Agresywna w obronie, kreatywna w ataku. Arka znów tworzyła kolektyw i w końcu wygrała

Arka wygrała z Wisłą Kraków 3:1 (2:1). Gdynianie zagrali świetnie w obronie i bardzo kreatywnie w ataku. Drużyna Leszka Ojrzyńskiego była zorganizowana, agresywna i pokazała charakter po szybko straconej bramce. Żółto-niebiescy odnieśli pierwsze zwycięstwo od 16 lipca. Arka mecz zaczęła tak, jak grała przed przerwą reprezentacyjną. Gdynianie byli zaangażowani i ambitni, ale też chaotyczni. Zostawiali rywalom zbyt dużo miejsca, a to goście potrafili wykorzystać. Bardzo szybko udało się to Patrykowi Małeckiemu, który nieatakowany przez obrońców, idealnie uderzył trafiając w sam róg bramki. Pavels Steinbors był bez szans, ale Łotysz uratował skórę kolegom kilka minut później po kombinacyjnej akcji krakowian i płaskim uderzeniu Tomasza Cywki. Gospodarze na początku spotkania próbowali zdobyć bramkę głównie strzałami z dystansu. Najaktywniejszy był Grzegorz Piesio, uderzał też Michał Nalepa, ale za każdym razem niecelnie.

IMPULS SIEMASZKI

Impuls Arce dał, jak zazwyczaj, Rafał Siemaszko. Filigranowy napastnik wygrał walkę w powietrzu z defensorami Wisły i strzałem głową z jedenastu metrów pokonał Michała Buchalika. Pięć minut później żółto-niebiescy popisali się jedną z najładniejszych akcji w meczu. Yannick Sambea Kakoko wymienił piłkę z Piesio, dostał podanie w polu karnym i płaskim uderzeniem wyprowadził Arkę na prowadzenie 2:1.

Gospodarze grali w końcu tak, jak w najlepszych meczach z tego i poprzedniego sezonu. Byli agresywni w odbiorze, dobrze radzili sobie z kreatywnymi zawodnikami „Białej Gwiazdy”, a w dodatku mieli pomysł na grę w ofensywie.

ŚWIETNA DRUGA POŁOWA

Jeszcze lepiej postawa drużyny Leszka Ojrzyńskiego wyglądała na początku drugiej części meczu. Żółto-niebiescy dominowali na murawie, raz po raz stwarzali zagrożenie pod bramką Buchalika, a nie brakowało im w tym fantazji, kiedy potężnym strzałem nożycami bliski strzelenia gola był Nalepa. Pomocnik był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Dobrze regulował tempo gry, nieźle wykonywał rzuty wolne i często odbierał piłkę na połowie rywala. To od niego zaczęła się również trzecia akcja bramkowa Arki. Nalepa dośrodkował z rzutu rożnego, po chwili z drugiej strony boiska piłkę w pole karne dostarczył Piesio, Buchalik odbił futbolówkę, do której dopadł Jurado i głową ustalił wynik meczu.

KOLEKTYW I KREATYWNOŚĆ

Arka w końcu zagrała tak, jak przyzwyczaiła kibiców na początku sezonu. Po drużynie widać było pracę podczas przerwy i  znów wyglądała tak, jak wcześniejsze zespoły prowadzone przez trenera Ojrzyńskiego. Gdyby nie chaos na początku spotkania gdynianie mogliby skończyć mecz bez straty bramki, ale nawet pomimo to widać, że do dobrej firmy wracają właściwie wszyscy zawodnicy, a co najważniejsze – wreszcie tworzą kolektyw.

Arka Gdynia – Wisła Kraków 3:1 (2:1)

Bramki: Siemaszko 33′, Sambea 38′, Jurado 81′ – Małecki 5′

 Arka: Steinbors – Zbozień, Marcjanik, Helstrup (46′ Sobieraj), Marciniak – Sołdecki – Nalepa (90′ Szwoch), Sambea – Da Silva, Siemaszko (70′ Jurado), Piesio

Wisła Kraków:  Buchalik – Cywka, Gonzalez (74′ Halilović), Głowacki, Sadlok – Llonch, Arsenić, Boguski (60′ Imaz), Ze Manuel (60′ Kostal), Małecki, Lopez

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj