Z szatni wprost na ziemię. 3 minuty odarły Drutex-Bytovię z marzeń o Pucharze Polski

Termin klasyczny dla Ligi Mistrzów, ale frekwencja typowa dla meczów o nic. Puchar Polski, który ostatnimi laty był wizytówką sportowych emocji w Polsce, we wtorek w Warszawie nie zmotywował kibiców do przyjścia na stadion. A szkoda, bo były gole, jeden nawet piękny, no i szczypta emocji. Ostatecznie Drutex-Bytovia wyraźnie i jednogłośnie przegrała z Mistrzem Polski i odpadła z Pucharu Polski.

Minutą ciszy przed spotkaniem uczczono pamięć po zmarłym niedawno Januszu Wójciku. Gdyby były selekcjoner miał skwitować to, co widzieliśmy w wykonaniu zawodników pomorskiego klubu przy Łazienkowskiej, pewnie użyłby swoich słynnych słów: „Mamy ludzi tworzących dzieła sztuki. Tyle, że są to dzieła bez farby”. Bo wtorkowego wieczoru farby mającej ubarwiać dzieło tworzone przez bytowian, zabrakło po wyjściu z szatni.

JOZAK POKAZAŁ REZERWY

Trzeba powiedzieć szczerze. Sporo ryzykował trener Legii Romeo Jozak, wystawiając piłkarzy, którzy kompletnie nie mają rytmu meczowego. I było to widać od początku spotkania. To Drutex-Bytovia atakowała – gdyby więcej zimnej krwi zachowali piłkarze trenera Stawskiego, pewnie już w pierwszym kwadransie, zadbaliby o większe emocje w kontekście awansu do dalszej rundy. Co się odwlecze, to nie uciecze – zespół konsekwentnie szukał swoich szans i znalazł ją w 26. minucie. Janusz Surdykowski zwieńczył dobrą połowę, w pełni zasłużonym golem.

HILDE, BIERZ TO

Do przerwy więc 0-1 i pachniało emocjami. Po przerwie gola strzelił Hildeberto czy też Hilde Berto, bo choć w protokołach pisane razem, tylko ten drugi człon ma na koszulce. O tym, jak głęboko nieistotny w rotacji legijnego składu jest, niech świadczy fakt, że więcej minut uzbierał w III ligowych rezerwach stołecznego klubu niż w pierwszej drużynie. Jednak na bujających w obłokach zawodników z Bytowa, to wystarczyło. Chwilę później ten sam Portugalczyk dobrze podał na skrzydło, piłka dalej powędrowała w pole karne i… w cztery minuty po wyjściu z szatni, emocje się skończyły. Legia w przekroju drugiej połowy, jakby dla niedowiarków, dołożyła jeszcze dwa kolejne gole, załatwiając sobie pełen spokój w rywalizacji. A Drutex-Bytovii na osłodę i pamiątkę z Warszawy pozostanie wspaniały gol na 4-2, zdobyty przez Sebastiana Kamińskiego z rzutu rożnego. 

POZOSTANĄ MIŁE WSPOMNIENIA

Wynik dwumeczu Drutex-Bytovii z Legią Warszawa, był odzwierciedleniem przepaści organizacyjnej, finansowej i sportowej, jakie dzielą oba kluby. Nie zmienia to jednak faktu, że I-ligowiec zaprezentował w tegorocznej edycji Pucharu Polski dyspozycję ponad swoje możliwości. Ograł wyżej notowane Lechię i Pogoń oraz stoczył ciekawy, niezapomniany w Bytowie bój z Mistrzem Polski (Legia wygrała 3-1). To była miła odskocznia od przeciętnych wyników zaplecza Ekstraklasy. Wrażenie pozostało pozytywne.

Ćwierćfinał Pucharu Polski: Legia Warszawa 4-2 Drutex-Bytovia Bytów 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj