Pomorskie drużyny w jaskiniach lwów. Paradoks ekstraklasy jedyną nadzieją?

Zabrze i Kielce, tam zagrają w ten weekend odpowiednio Lechia i Arka. Zarówno gdańszczanie, jak i żółto-niebiescy, jadą na najtrudniejsze tereny w Polsce. Lepiej od Górnika i Korony u siebie gra tylko Legia. Pierwsi wciąż nie przegrali na własnym stadionie, drudzy stworzyli w Kielcach taką twierdzę, że mają na niej, obok „Wojskowych”, najwięcej zwycięstw w lidze. Nie ma mocnych na Górnika grającego na swoim boisku. W tym sezonie Zabrzanie u siebie jeszcze nie przegrali. Bilans? Sześć zwycięstw, trzy remisy, czyli dwadzieścia jeden punktów. Bramki? 23-11. Beniaminek, choć to określenie zupełnie nie pasuje do Górnika, więc lider z kwitkiem odprawiał kolejno: Legię, obie Wisły, Piasta, Lecha i Jagiellonię. Trzy zespoły, które urwały drużynie Marcina Brosza punkty, to Śląsk Wrocław oraz… Arka i Korona.

KIELCE NIEZDOBYTE OD SIERPNIA

Remis w Zabrzu dla żółto-niebieskich był wyczynem, ale w przypadku Korony był to po prostu kolejny ligowy mecz, w jakim kielczanie musieli walczyć o punkty, żeby nie stracić dystansu do czołówki. Dobre wyniki zespołu Gino Lettieriego w spotkaniach z trudnymi rywalami nie mogą być już zaskoczeniem, bo Koroniarze w tych rozgrywkach wygrali już dwukrotnie z Zagłębiem w pucharze, a w lidze chociażby z Legią, Śląskiem, czy Lechią. Prawdziwe wrażenie robią jednak wyniki kielczan u siebie. Tam punkty stracili tylko w dwóch meczach – z Zagłębiem i Jagiellonią i było to jeszcze w pierwszej połowie sierpnia. Od tego czasu, wliczając Puchar Polski, wygrali osiem kolejnych pojedynków!

BO JAK NIE W EKSTRAKLASIE, TO GDZIE?

To nie tak, że Lechia i Arka są bez szans, zwłaszcza, że w pierwszych spotkaniach obie zremisowały z tymi samymi przeciwnikami. Problem polega na tym, że tym razem będą grać na wyjeździe. O ile Lechia całkiem nieźle radzi sobie na wyjazdach (trzecie miejsce w lidze), o tyle Arka poza Gdynią już znacznie gorzej (ósme). I paradoksalnie to właśnie może być kluczem do dobrych wyników Trójmiejskich drużyn. Bo skoro coś nie ma prawa się zdarzyć, to w najprawdopodobniej zdarzy się przecież w ekstraklasie.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj