Konsekwencja, determinacja i brak błędów w defensywie. Lechia pokonuje Wisłę i goni podium Ekstraklasy

Lechia Gdańsk udanie zaakcentowała ostatnie 30 minut meczu i pokonała Wisłę Kraków 2:0 w piłkarskiej Ekstraklasie. Biało-zieloni wydłużyli serię meczów bez porażki z rzędu do pięciu i mają już tylko trzy punkty straty do trzeciego miejsca w tabeli.

Gole strzelali w 63 minucie Flavio Paixao z rzutu karnego, oraz w doliczonym czasie gry Żarko Udovicić wprowadzony kilkanaście minut wcześniej. Dla Portugalczyka było to 9-trafienie w lidze, a dla Serba pierwszy gol w bieżących rozgrywkach w Ekstraklasie i powrót do składu po nieudanym występie przed miesiącem przeciwko Puszczy Niepołomice w Pucharze Polski.

OBRONA NA PLUS

Lechia zaimponowała przede wszystkim organizacją w obronie. Wreszcie nie popełniała prostych błędów skutkujących golami straconymi, a w momentach naporu Wisły prowadząc 1:0, potrafiła umiejętnie się bronić i przetrwać atak rywala. Gdy Biała Gwiazda odkrywała się coraz mocniej, gospodarze skrzętnie czekali na wyprowadzenie ostatecznego ciosu i wyprowadzili go w doliczonym czasie gry. Niewielu uwierzyłoby jeszcze kilka godzin przed spotkaniem, że autorem trafienia wieńczącego mecz będzie Żarko Udovicić. W tym sezonie Serb nie rozpieszcza fanów Lechii, przeważnie wizytował ławkę rezerwowych lub trybuny, w najlepszym razie grał ogony. Tymczasem w sobotę zaufał mu Piotr Stokowiec, wierząc w umiejętność odbioru piłki i przeprowadzenia kontrataku, a skrzydłowy odwdzięczył się golem.

STOKOWIEC ZADOWOLONY

– Wisła to wymagający rywal, który rzadko przegrywa na wyjazdach i rzeczywiście pokazała się z dobrej strony. To nie był łatwy mecz, ale można powiedzieć, że rozegraliśmy go właściwie i ogromnie się cieszę, że odnieśliśmy zwycięstwo – mówił na pomeczowej konferencji Piotr Stokowiec. – Kluczowe było zarządzanie tym meczem, ważna zmiana Conrado, przesunięcie go za Pietrzaka na lewą obronę, bo nie chcieliśmy ryzykować żółtej kartki Rafała. Wpuściliśmy Udovicicia, by popracował w defensywie i zabierał się z kontrami, bo widziałem, że tej przestrzeni do kontry będzie, także cieszę się bo zagraliśmy tak jak zakładaliśmy – podsumował spotkanie szkoleniowiec Lechii.

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj