Piłkarze rozpoczęli olimpijski turniej. Juskowiak: Richarlison ma duże szanse na zostanie królem strzelców

Nie brakowało ciekawych rozstrzygnięć w pierwszym dniu turnieju piłkarskiego Igrzysk Olimpijskich w Tokio. W hicie dnia Brazylia wygrała z Niemcami 4:2. Ojcem sukcesu był Richarlison, który skompletował hattrick. – Jest na bardzo dobrej drodze, by zostać królem strzelców. Będzie miał jeszcze wiele okazji – komentuje dla Radia Gdańsk Andrzej Juskowiak, król strzelców Igrzysk w Barcelonie. Igrzyska w Tokio rozpoczęły się od kilku niespodzianek. Mocna kadrowo Hiszpania tylko zremisowała bezbramkowo z Egiptem, Francja otrzymała lekcję futbolu od Meksyku i przegrała 1:4, a Argentyna uległa 0:2 Australii. Hitem dnia był rewanż za finał z 2016 roku – Brazylia kontra Niemcy. Zwyciężyli (podobnie jak w meczu o złoto, choć wtedy po rzutach karnych) Brazylijczycy, a trzy razy trafił Richarlison. – Reprezentacja Brazylii gra bardzo ofensywnie, napastnik będzie miał jeszcze wiele sytuacji. Richarlison potrafi to zrobić w bardzo dobry i spokojny sposób, będzie miał jeszcze kilka możliwości – mówi nam Andrzej Juskowiak.

MIEJSCE NA NIESPODZIANKI

Już pierwszy dzień turnieju pokazał, że faworyci, zespoły mocne na papierze, łatwych przepraw nie będą miały. W składzie Hiszpanii roi się od znanych nazwisk, które jednak nie potrafiły poradzić sobie z obroną Egiptu.

– Nasza reprezentacja z 1992 roku jest najlepszym przykładem tego, że na Igrzyskach niekoniecznie wygrywają faworyci – tłumaczy nam król strzelców tamtego turnieju Andrzej Juskowiak. – Zgranie zespołu, monolit i charakter mają kapitalne znaczenie. Czasami uda się to wszystko osiągnąć w krótkim czasie, ale nie zawsze. Turniej pokaże, które zespoły są aktualnie najlepiej przygotowane. Duże nazwiska niekoniecznie muszą najwięcej znaczyć.

ELITARNY TURNIEJ

Turniej piłkarski podczas Igrzysk nie budzi największego zainteresowania, a paradoksalnie jest bardziej elitarny od np. mistrzostw Europy. Na nie pojedzie niedługo niemal każdy, a o medale olimpijskie walczyć może bardzo wąska grupa.

– Na Igrzyska jest trudniej awansować niż np. na mistrzostwa Europy. Olbrzymim sukcesem jest już samo zakwalifikowanie, wiele dobrych reprezentacji nie potrafiło tego zrobić. To duża różnica w porównaniu do innych turniejów, na które coraz łatwiej jest się dostać. Sam awans jest formalnością dla niezłych, dobrych zespołów – tłumaczy Juskowiak.

Posłuchaj rozmowy z Andrzejem Juskowiakiem:

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj