Problemy Lechii w obronie. Tylko dwóch stoperów w kadrze na mecz ze Śląskiem

Środek obrony był jeszcze całkiem niedawno jedną z najbardziej zabezpieczonych pozycji w Lechii. Grali Michał Nalepa z Bartoszem Kopaczem, potem też z Mario Malocą, a w obrocie był jeszcze Kristers Tobers. Można było nawet zastanawiać się nad grą trzema stoperami, żeby wykorzystać ten potencjał i podążać za trendami. Za nami dwie kolejki nowego sezonu i okazuje się, że Lechia nie ma w tej kwestii jednak żadnego komfortu. Do Wrocławia pojedzie dwóch sprawdzonych i zdrowych stoperów. Ta para to Mario Maloca i Bartosz Kopacz. „Generał” jako jedyny ze stoperów w tym sezonie jeszcze nie narzekał na uraz, co brzmi dość kuriozalnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że dopiero rozpoczyna się trzecia kolejka. Przed drugą o kulach poruszał się Tobers, a w trakcie jej trwania wypadł z kontuzją Michał Nalepa, który nie dokończył starcia z Wisłą Płock. Poza kadrą na spotkanie z „Nafciarzami” był Kopacz, który leczył staw skokowy. Teraz wróci do gry, najprawdopodobniej w parze z Malocą. A pamiętajmy, że Kopacz w pierwszej kolejce grał na prawej obronie. Teraz wróci na swoją nominalną pozycję.

– Do Szczepańskiego i Haydary’ego, którzy mają poważniejsze urazy, dołączył Michał Nalepa. Do dyspozycji nie będzie też Kristers Tobers. Ich powroty do gry to kwestia kilku tygodni, raczej nic nie zmieni się w trakcie najbliższych przynajmniej dwóch kolejek. Do gry wraca Bartek Kopacz, on jest w stu procentach zdrowy – tak sytuację zdrowotną przedstawił przed meczem Piotr Stokowiec. Trudno mówić tu o jakimkolwiek komforcie.

WIĘCEJ O SYTUACJI W LECHII MÓWILIŚMY W PODCAŚCIE ZNAJOMYCH WYNURZENIA. POSŁUCHAJ:

Ważna jest deklaracja dotycząca Kopacza, który na inaugurację doznał urazu, ale dograł mecz z Jagiellonią. Potem pauzował, a teraz ma być gotowy na 100%. To może dawać pewne poczucie bezpieczeństwa, bo gdyby i on nie był w pełni przygotowany, to sytuacja byłaby już fatalna. Na środku musiałby zagrać któryś z pomocników.

ŚLĄSK SŁABSZY NIŻ W PUCHARACH

Nadzieją może być to, że Śląsk gra w europejskich pucharach. Trudno spodziewać się, że w trakcie dwumeczu z Hapoelem Beer Szewa Jacek Magiera w niedzielę wystawi galową jedenastkę. Część zawodników na pewno odpocznie. – Chciałbym, żeby Śląsk wystawił skład najlepszy, jaki będzie możliwy w tym dniu. My skupiamy się na swoim zespole, budowaniu swojej strategii gry – odciął się od tego tematu Stokowiec.

Szkoleniowiec biało-zielonych podkreślił to podejście także tuż przed meczem z Wisłą Płock. W kulisach spotkania, stworzonych przez klubowe media, pojawiła się scena, w której Stokowiec motywuje zawodników słowami: nie ma łatwych meczów, nie będzie i bardzo dobrze. To jest wyrównana liga i ci, którzy są przygotowani, wygrywają – komunikował trener biało-zielonych. Narracja jest więc spójna.

KTÓRA DEFENSYWA MOCNIEJSZA?

Czy Lechia będzie lepiej przygotowana od Śląska? Oba zespoły mają swoje problemy, biało-zieloni paradoksalnie największe w obronie, która od lat była raczej ich najmocniejszym punktem, ale defensywa kuleje też w zespole Jacka Magiery, który tracił gola w sześciu z siedmiu ostatnich oficjalnych spotkań. Która obrona okaże się szczelniejsza? Przekonamy się w niedzielę o 20:00.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj