Cztery minuty prawdy Suzuki Arki. Gdynianie bez lidera odwrócili losy i wygrali z MKS-em

Gdynia, 30.01.2023. Koszykarz Suzuki Arki Gdynia D.J. Fenner (C) oraz Martin Krampelj (L) i Ousmane Drame (P) z MKS D¹browa Górnicza podczas meczu Ekstraklasy, 30 bm. (gj) PAP/Adam Warżawa

Nieco ponad 4 minut potrzebowała Suzuki Arka Gdynia, by zaliczyć serię 20:1 i odwrócić losy przeciwko MKS-owi Dąbrowa Górnicza w Ekstraklasie koszykarzy. Na 10 minut przed końcem goście prowadzili 61:51, ale ostatecznie podopieczni Szubargi wygrywają u siebie po trzech wcześniejszych niepowodzeniach 84:74.

Nic jednak na to nie wskazywało. Po wyrównanym początku, wraz z kontuzją Jamesa Florence’a, Arka straciła nie tylko lidera, ale też kontakt z rywalem, który odskoczył na 10 punktów i tę przewagę utrzymywał do początku czwartej kwarty. W niej jednak zespół Jacka Winnickiego zniszczył wszystko, na co pracował wcześniej. – Nie jestem w stanie zrozumieć, że oddaliśmy mecz w taki sposób. Graliśmy bardzo przyzwoite zawody przez trzy kwarty. Graliśmy dobrze w obronie, straciliśmy tylko 51 punktów, a potem otworzyliśmy ostatnią część serią 1:20 w 4,5 minuty i przegraliśmy mecz. To co się wydarzyło… Jesteśmy profesjonalnym zespołem, każdy musi brać odpowiedzialność za to, co dzieje się na boisku. Wyciągniemy wnioski i konsekwencje – grzmiał na konferencji prasowej trener MKS-u Jacek Winnicki.

OBWODOWI ZDALI EGZAMIN

Ciężar odrabiania strat wzięli na siebie DJ Fenner i Novak Music. Pierwszy wreszcie zagrał na miarę tego, co pokazywał na początku po przyjściu do Gdyni. Po dwóch wyraźnie słabszych kolejkach, w poniedziałek rozkręcił się w drugiej połowie, by zakończyć mecz liczbą 21 punktów i 10 zbórek. Drugi też przypomniał o sobie, dokładając 18 punktów i 5 asyst. M.in ich, ale też graczy drugoplanowych chwalił po meczu Krzysztof Szubarga, podkreślając wykonanie zadania pod nieobecność lidera z USA.

Na razie nie wiadomo, jak poważny jest uraz Jamesa Florence’a. Rozgrywający rozegrał tylko 4 minuty, ale w tym sezonie miał już przerwę po tym jak w derbach Trójmiasta naciągnął mięsień i pauzował przez miesiąc na przełomie listopada i grudnia. Jego niedyspozycja umiarkowanie tonuje nastroje, po niezwykle ważnej, wyszarpanej wygranej, poprzedzonej trzema porażkami poniesionymi u siebie.

 

Suzuki Arka Gdynia – MKS Dąbrowa Górnicza 84:74 (15:21, 23:20, 13:20, 33:13).

Punkty:

Suzuki Arka Gdynia: D.J. Fenner 21, Novak Music 18, Trey Wade 11, Bartłomiej Wołoszyn 10, Adam Hrycaniuk 10, Wiktor Sewioł 6, Adrian Bogucki 3, James Florence 3, Aleksy Janiec 2, Dominik Wilczek 0, Szymon Ćwikliński 0.

MKS Dąbrowa Górnicza: Martin Krampelj 17, Trevon Bluiett 13, Jarosław Mokros 11, Joe Chealey 9, Ousmane Drame 7, Gerry Blakes Ii 7, Maciej Kucharek 7, Marcin Piechowicz 3, Wiktor Rajewicz 0, Krystian Zawadzki 0.

 

pkat

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj