Co dalej z Lechią? El Maestro dołącza do potencjalnych następców Kaczmarka

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Marcin Kaczmarek zagra w piątek w Poznaniu o zachowanie posady. Trener Lechii nie wyklucza, że decyzje już zapadły. Niemniej jednak pewną niezręcznością byłoby zwolnienie szkoleniowca w razie np. zwycięstwa. Przesłanek do tak optymistycznych rozwiązań jednak nie ma. Lech będzie zdecydowanym faworytem, a styl i wynik ostatniego meczu Lechii z Radomiakiem nakazuje daleko idący pesymizm.

Lechia jest rozdarta wewnętrznie. Właściciel od kilkunastu miesięcy poszukuje kupca. Czas nagli, bo już za kilka miesięcy w ofercie może być produkt zaledwie pierwszoligowy. Trener Kaczmarek jest lechistą z krwi i kości, dlatego deklaruje walkę do końca. Sytuacja jest zła, ale nie beznadziejna – mówi szkoleniowiec.

Posłuchaj rozmowy z trenerem Lechii Gdańsk:

WSZYSTKO DO POPRAWY

Marcin Kaczmarek przyznaje, że do poprawy jest wszystko. W meczu z Radomiakiem nie udało się zorganizować ataku pozycyjnego, bramki były tracone po kontrach, a drużyna nie umiała zareagować na niekorzystny rozwój wydarzeń. Sfera mentalna także wymaga gruntownego wzmocnienia.

EL MAESTRO

Tymczasem presja jest olbrzymia. Kaczmarek poznaje kolejne nazwiska swoich potencjalnych następców. To ostatnie to pochodzący z Serbii Nestor El Maestro, od roku pozostający bez zajęcia po tym, jak został zwolniony przez turecki Goeztepe Izmir. Naprawdę nazywa się Jevtic. Nazwisko zmienił jako nastolatek, gdy uciekając przed wojną na Bałkanach znalazł się w Anglii. Potem pracował między innymi w sztabach trenerskich m.in Schalke 04 i Hannoveru 96. W sezonie 2017/2018 El Maestro zdobył mistrzostwo Słowacji ze Spartakiem Trnava. Przed rokiem był blisko zatrudnienia przez Pogoń Szczecin. Wspólne dla El Maestro i także przymierzanego do Lechii Luisa Fernandeza jest to, iż panowie są bardzo zdeterminowani, by wrócić do zawodu.

DYREKTOR – TRENEREM?

Od stycznia w Lechii pracuje ponownie Łukasz Smolarow, który wypełnił vacat na stanowisku dyrektora sportowego. Konkretów zawodowej aktywności na nowym stanowisku na razie brakuje. Zakontraktowanie Kevina Friesenbichler może okazać się rzeczywistym wzmocnieniem, Jakub Bartkowski nie zawodzi, Louis Poznański to co najwyżej „melodia przyszłości”. Trener Marcin Kaczmarek złożył zapotrzebowanie na skrzydłowego, napastnika i obrońcę. Z wyselekcjonowanej listy 70 piłkarzy, którą ostatecznie zmniejszono o połowę, nie udało się pozyskać ani jednego piłkarza, który byłby wartością dodaną. Cokolwiek zawiodła „sztuczna inteligencja’ stosowana w dziale skautingu pracującego pod wodzą Smolarowa. Na pytanie czy gotowy jest podjąć się prowadzenia drużyny przyznaje, że na tę chwilę, nie ma tematu, ale…

KTO UGASI POŻAR?

W Lechii na tę chwilę nic się nie zgadza. Atmosfera jest fatalna. Piłkarze narzekają, że rozmowy kontraktowe zostały zawieszone. Za trzy miesiące kończy się umowa m.in. Rafała Pietrzaka. – Mam rodzinę i muszę zapewnić im byt. Chcę zostać w Gdańsku i grać w Lechii. Nie wykluczam, że także w przypadku, gdy nie uda się utrzymać w ekstraklasie. Tylko, że nikt ze mną nie rozmawia – przyznał 31-letni obrońca.

Można odnieść wrażenie, że dyrektor sportowy i trener działają na odcinkach, które nie zawsze się pokrywają. Tak jakby w jednym klubie grały różne drużyny.

Owiana tajemnicą jest aktywność właściciela. Adam Mandziara był (jest?) ostatnio w Polsce. Rozmawiał m.in z trenerem Marcinem Kaczmarkiem. Nieoficjalnie wiemy, że rozbieżności były znaczące, choć szkoleniowiec nie otrzymał ultimatum. Mandziara spotkał się także z drużyną. Konkretów w tym temacie, podobnie jak w innych, brakuje.

Włodzimierz Machnikowski/mm

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj