Stefan Wilmont ponownie skazany. Tym razem za podrobienie pism procesowych
Na pół roku więzienia skazał Sąd Okręgowy w Gdańsku Stefana Wilmonta. Tym razem zabójca Pawła Adamowicza odpowiadał za podrobienie pism procesowych.
Na pół roku więzienia skazał Sąd Okręgowy w Gdańsku Stefana Wilmonta. Tym razem zabójca Pawła Adamowicza odpowiadał za podrobienie pism procesowych.
Wciąż nie udało się zatrzymać sprawców podpalenia samochodów „Fundacji z Pompą” – Pomóż Dzieciom z Białaczką w Gdańsku i to był pierwszy z tematów, jakim w najnowszym “Magazynie Kryminalnym” zajął się Grzegorz Armatowski. W drugiej części audycji prowadzący przybliżył sprawę kolejnego wyroku w procesie zabójcy prezydenta Gdańska – Stefana W., który w czwartek ogłosić ma gdański sąd.
18 stycznia Sąd Apelacyjny w Gdańsku zajmie się sprawą zabójcy prezydenta Gdańska. Od wyroku sądu pierwszej instancji odwołał się obrońca oskarżonego. W połowie marca gdański Sąd Okręgowy skazał Stefana W. na dożywocie, z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie z więzienia po 40 latach pobytu za kratkami.
Przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe rozpoczął się proces Stefana W. skazanego za zabójstwo prezydenta Gdańska. Tym razem odpowiada on za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta podczas rozprawy ws. morderstwa Pawła Adamowicza, która toczyła się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku.
Jest apelacja w sprawie zabójcy prezydenta Gdańska – dowiedział się nasz reporter. Złożył ją obrońca oskarżonego. Sprawą zajmie się Sąd Apelacyjny w Gdańsku. W połowie marca gdański Sąd Okręgowy skazał Stefana Wilmonta na dożywocie.
Przed gdańskim sądem rozpoczął się kolejny proces zabójcy Pawła Adamowicza. Tym razem Stefan W. został oskarżony o sfałszowanie pism oskarżającej go prokurator Agnieszki Nickel-Rogowskiej oraz brata zamordowanego prezydenta – Piotra Adamowicza.
Wracamy do czwartkowego wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku dotyczącego zabójstwa prezydenta Gdańska – Pawła Adamowicza. Stefan Wilmont został skazany na dożywocie z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 40 latach. Został też na dziesięć lat pozbawiony praw publicznych. Sędzia Aleksandra Kaczmarek wyraźnie zaznaczyła, że motywy sprawcy nie miały żadnego związku z polityką.