Spór o kamery na sygnalizacji świetlnej w Straszynie. „Takie urządzenia są tu niezbędne”

00000 banerkontakt

Inspekcja Transportu Drogowego nakazała zdjąć urządzenia. Zdaniem mieszkańców to błąd, bo znacznie poprawiały bezpieczeństwo we wsi.

Kamery były zamontowane na sygnalizacji świetlnej przy ul. Starogardzkiej. To najbardziej ruchliwa droga w gminie – przejeżdża nią blisko 20 tysięcy aut na dobę. Co więcej, tuż obok jest szkoła, przejście dla pieszych i wjazd na duże osiedle domów jednorodzinnych. Rosnący z roku na rok ruch sprawił, że nie jest to bezpieczne miejsce. Jednak zdaniem mieszkańców sytuacja poprawiła się niecałe 3 lata temu, gdy na światłach zamontowano kamery rejestrujące przejazd pojazdów na czerwonym świetle. Mówili o tym mieszkańcy, z którymi rozmawiał reporter Radia Gdańsk.

– Kierowcy nie wiedzieli, czy są to kamery, które rejestrują przejazd na czerwonym świetle, czy też zwykłe fotoradary. W związku z tym zwalniali przed sygnalizacją, rzadziej przejeżdżali na pomarańczowym świetle. Ogólnie mówiąc zrobiło się bezpieczniej, mówiła mieszkanka Straszyna.

Kamery zostały zdemontowane w styczniu, po tym jak zmieniły się przepisy dotyczące fotoradarów. Stało się tak, mimo że o ich pozostawienie starała się gmina Pruszcz Gdański. Jak tłumaczy wójt Magdalena Kołodziejczak, do wniosku dołączono m.in. opinię wojewódzkiej komendy policji.

– Ta opinia była jednoznaczna. W tym miejscu, gdzie droga wojewódzka przebiega przez środek miejscowości, na wysokości najważniejszego we wsi przejścia dla pieszych, tuż obok szkoły, takie urządzenia rejestrujące są niezbędne, powiedziała wójt.

Na powrót kamer nie ma jednak większych szans. W informacji przesłanej przez Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (część GITD odpowiedzialna za fotoradary i inne urządzenia rejestrujące) czytamy, że  „z danych dotyczących lokalizacji wskazanej w wystąpieniu, które przedstawiają informacje o infrastrukturze drogowej, istniejącej 
zabudowie i obiektach przyległych do drogi oraz o warunkach ruchu, a przede wszystkim o stanie bezpieczeństwa ruchu drogowego nie wynikało, że jest to miejsce, które wymagałoby prowadzenia stałego nadzoru nad ruchem drogowym realizowanego przy pomocy stacjonarnego urządzenia rejestrującego przejazd na czerwonym świetle”.

Łukasz Majchrzak z CANnRD wskazuje też, że „w omawianej lokalizacji, w ciągu 3 lat poprzedzających wydanie decyzji odmownej w 2014 r. (tj. w latach 2011-2013) odnotowano 9 zdarzeń drogowych, w tym 2 wypadki. Warto przy tym podkreślić, iż powodem jednego z odnotowanych wypadków było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, natomiast drugiego – niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami”.

Jeden z wypadków, o których pisze Majchrzak, to zdarzenie z 31 grudnia 2011. Wtedy niedaleko przejścia dla pieszych rozpędzony samochód wjechał w spacerującą rodzinę. Zginął wtedy 6-letni chłopiec.

– To pokazuje, że ul. Starogardzka w Straszynie nie jest tak bezpiecznym miejscem, jak twierdzi inspekcja ruchu. Ale jak rozumiem tok myślenia jest taki, że skoro na samym przejściu nie doszło do kilku śmiertelnych wypadków, to nie ma potrzeby montażu kamer. My wolimy zapobiegać, ale jak widać nie wszędzie dominuje takie myślenie, rozkłada ręce Magdalena Kołodziejczak.

 

sp/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj