Czy dzieci powinny pić napoje Piccolo, które imitują alkohol? Burzliwa dyskusja w Radiu Gdańsk

alcohol

Czy rodzice powinni kupować dzieciom na imprezy napoje Piccolo, które imitują prawdziwego szampana, czyli alkohol? W Radiu Gdańsk pytaliśmy słuchaczy, co sądzą o podawaniu dzieciom słodkich, gazowanych napojów bezalkoholowych, ale alkohol przypominających.

Bez wątpienia zdania w tej społecznej dyskusji są wyraźnie podzielone. Jedni twierdzą, że dużym błędem wychowawczym jest przyzwyczajanie od małego, że zabawa musi łączyć się z „używkami”. Inni natomiast uważają, że właśnie zwyczajne traktowanie alkoholu i celebrowanie ważnych chwil w towarzystwie szampana zapobiega ewentualnemu problemowi w przyszłości.

fot. thestocks.im

Czy możemy wyciągnąć jakikolwiek wniosek po przeczytaniu wielu subiektywnych opinii? Czy dzieci powinny pić szampana bez procentów? Można przy okazje tego tematu również zwrócić uwagę na żelki imitujące papierosy, które jeszcze do niedawna pojawiały się w sklepikach szkolnych…

Czy tego typu niegroźne produkty wpływają negatywnie na wychowanie? I wreszcie: czy dzięki takim nawykom, wprowadzanym w ramach świętowania dzieci mogą stwierdzić, że nie ma dobrej zabawy bez alkoholu?

 

BURZLIWA DYSKUSJA SŁUCHACZY

Smsowe głosy, które do nas dotarły w czasie porannej audycji, nie ułatwiły nam zadania w rozstrzygnięciu sporu. Pani Sylwia napisała: Pamiętam moją prababcię, która nalewała mi do ślicznego kieliszeczka soku, gdy moi rodzice dostawali nalewkę. Obecnie piję alkoholu mniej niż przeciętny Polak, a prababcię wspominam ciepło.

Z kolei inna słuchaczka nie kryła swojego oburzenia: Dwa lata temu byłam z wnukiem na spartakiadzie sportowej sześciolatków. Wszystkie przedszkola za udział w tym dostały miedzy innymi po butelce bezalkoholowego szampana. W komisji zasiadała pani z kuratorium. Byłam oburzona!

Gdyby robić listę „plusów i minusów” podawania dzieciom tego typu napojów bezalkoholowych to na ich niekorzyść przemawia przede wszystkim… skład! Na to zwróciła uwagę pani Martyna. W sms-ie do radia napisała: A może do tych zwolenników szampana dla dzieci przemówi skład tego napoju? Wystarczy przeczytać etykietę, by powiedzieć: nie, dziękuję.

champagne
fot. thestocks.im

DYSKUSJA SŁUCHACZY 

Dyskusja w naszej redakcji trwa nie od dziś. W ostatni dzień grudnia minionego roku Agnieszka Michajłow na swoim profilu na Facebooku napisała: Nie kupujcie dzieciom „szampanów” na Sylwestra. Nie kupujcie Piccolo na urodziny i inne uroczystości. Nie uczcie dzieci, że dobra zabawa musi być z alkoholem: prawdziwym lub udawanym.

Oprócz licznych wypowiedzi z hasłami „popieram!” pojawiło się też kilka obszernych komentarzy, zasługujących na przytoczenie.

Tomasz Sadowski pod postem napisał: Hmm… rozumiem ideę, ale czy aby nie przesadzacie jednak nieco? Co innego kupić dzieciakowi Piccolo, a co innego nauka, że zabawa musi się wiązać z alkoholem, jakimkolwiek. U nas w domu przekaz jest jasny-dobra zabawa jest wtedy, kiedy dobrze się ze sobą czujemy, a do tego alkohol nie jest potrzebny. Piccolo to fajne bąbelki i strzał z korka dla podkreślenia wyjątkowości Sylwestra, a nie promocja alkoholizmu… Jak w wielu kwestiach w życiu i tutaj wiele zależy od rozsądku i własnego przykładu. Jeżeli rodzice chleją na umór, to choćby i nie kupowali udawanego szampana to i tak najpewniej zaszczepią dzieciom skłonność do alkoholizowania się.

Podobny głos w debacie pojawił się ze strony Jacka Benedykowskiego: Jestem absolutnie przeciwnego zdania. Jedyną zdrową formą wychowania dzieci do tego, by nie stoczyły się w alkoholizm jest… przykład NORMALNYCH ZACHOWAŃ rodziców. Ergo rodziców pijących alkohol kulturalnie, w normalnych ilościach. Dzieci, które widzą pijących rodziców, ale nie upijających się traktują alkohol, jak normalne, naturalne uzupełnienie posiłku. Każda skrajność wychowawcza jest moim zdaniem niedobra dla dzieci.

SPECJALISTA: Z NAWYKAMI CIĘŻKO WALCZYĆ

Natomiast zupełnie inne zdanie w tym temacie przedstawił Krzysztof Sarzała, komentując dyskusję krótkim wpisem: Absolutnie się zgadzam z panią Agnieszką. Nawyki są mocną stroną naszej natury. Kłopoty zaczynają się małymi kroczkami: opatrzeć się, oswoić, odwrażliwić – potem już żadne rozpaczliwe zabiegi wychowawcze nie przyniosą efektu. 

Damian Muszyński w komentarzach pod postem Agnieszki Michajłow apeluje: Szanowni Państwo! Nie ma żadnego powodu, aby przyzwyczajać dzieci do celebrowania świąt wszelakich z wykorzystaniem alkoholu – nawet jeśli chwilowo jest on zastępowany ordynarnym, landrynkowym napojem gazowanym. Warto sięgnąć do źródeł – badań, chociażby tych realizowanych przez PARPA.

Mowa w nich między innymi o tym, że nie ma żadnej korelacji między „zdrowym” piciem rodziców i bezpiecznym spożywaniem alkoholu przez dzieci w dorosłym życiu. Istnieje natomiast ścisły związek między częstotliwością picia w domu rodzinnym (w tym również picia niepatologicznego) oraz wyborami rodziców (opiekunów) w zakresie „powodów” otwierania butelki z winem czy puszki z piwem, a schematami zachowań alkoholowych w dorosłym życiu (najprościej rozumiany mechanizm modelowania społecznego). I właśnie o mechanizm modelowania w gruncie rzeczy tutaj chodzi.

W przytoczonych komentarzach zachowano oryginalną pisownię.

Paulina Słomska/MAT

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj