Do samochodów muszą chodzić w kaloszach. „Woda zalewa parking regularnie. Zimą trzeba kuć lód wokół opon”

Mieszkańcy ulicy Zamkowej w Słupsku mają problem. Regularnie, co kilka tygodni woda zalewa parking pod blokiem. Władze miasta zapowiadają, że w tym roku problem zostanie rozwiązany.


Mieszkańcy mówią, że po remoncie sieci kanalizacyjnej sytuacja jest nie do zniesienia. Proszą władze miasta o pomoc, ale bez rezultatu. Woda stoi na parkingu od trzech tygodni. Rozlewisko ma głębokość dwudziestu centymetrów.

DO SAMOCHODU W KALOSZACH

– Do samochodu chodzimy w kaloszach – skarżą się mieszkańcy. – Potem zmieniamy buty w aucie. Jest głęboko, ponad dwadzieścia centymetrów wody, a bywa i więcej. Najgorzej było latem ubiegłego roku, w sierpniu. Woda stała i smród był nie do zniesienia. Teraz zimą znowu wylała i zaraz zamarzła. Rano ludzie nie mogli wyjechać samochodami do pracy, bo koła były oblodzone prawie do połowy wysokości. Jedni wzywali cięższe samochody by wyciągać auta siła, inni wyrąbywali lód żeby próbować wyjechać samodzielnie. Te problemy występują od czasu, kiedy firma budowała rurociąg przez podwórko. Ten teren należy do miasta, my jako wspólnota nic nie możemy zrobić. Piszemy, dzwonimy, przychodzą urzędnicy, popatrzą, popukają w rury i tyle.

Na razie mieszkańcy musieli opuścić zalany parking. Parkują samochody na trawnikach.

BĘDZIE PRZEPOMPOWNIA I RUROCIĄG?

– Znam problem, nie załatwiono go od lat. To jest parking poniżej poziomu rzeki Słupi, która płynie w pobliżu. Zarezerwowaliśmy kwotę 150 tysięcy złotych na załatwienie tego problemu. Nie wiem czy to wystarczy. Na razie chcemy zaprojektować i zrobić małą przepompownię, rurociąg oraz klapy zwrotne, by zatrzymywać tę cofającą się z rzeki wodę – mówi wiceprezydent Słupska Marek Biernacki.

Prace mają rozpocząć się w okolicach wakacji.

 

Przemysław Woś/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj