Tłumy na spotkaniu z księdzem chorym na nowotwór. Ksiądz Jan Kaczkowski w Gdyni

20160212 1909051

Mówi o życiu i jego wartości w chorobie. Uczy miłości do świata i do drugiego człowieka. Pokazuje czym jest prawdziwy optymizm i jak radzić sobie w najtrudniejszych chwilach. W Gdyńskim Centrum Filmowym ksiądz Jan Kaczkowski opowiadał o życiu i przeszkodach, które pokonuje każdego dnia.

Jak mówi, mimo choroby „żyje na pełnej petardzie”. Sala wypełniona była po brzegi. Część osób, które przyszły spotkać się z księdzem stała na schodach. Były wspomnienia z czasów licealnych, była opowieść o pracy w puckim hospicjum, opowieść o Bogu, cierpieniu, chorobie.

Było też o bliskości, o cieple i o przytulaniu do drugiego człowieka. W teorii i praktyce. Jedna z uczestniczek spotkania przytuliła się do księdza Jana i dostała gromkie brawa. – Cały czas żyję w nieustannej pewności, że Bóg jest tuż przy moim ramieniu. Bóg jest stały i wierny, to my bywamy niewierni – mówił ksiądz Jan Kaczkowski.

 

KOŚCIÓŁ JEŹDZIŁ PO MNIE JAK WALEC


Był taki moment kiedy Kościół w wymiarze gdańskim, Kościół który kocham jeździł po mnie jak walec. Były telefony, jakieś groźby. Pojawił się w moim życiu paniczny strach. Prosiłem wtedy ks. Jerzego Popiełuszkę. ”Jerzy wyzwól mnie z tego potwornego strachu”. No i wtedy zachorowałem na glejaka mózgu pierwszego stopnia. Pomyślałem: Jerzy- ale nie tak, nie z takiej grubej rury, teraz to ty mnie z tego wyciągaj – opowiadał ksiądz Kaczkowski.

Ksiądz Jan powiedział, że mimo iż poważnie choruje, nie jestem bohaterem. – Wątpię by choroba na sam koniec dała mi coś pozytywnego. Mimo różnych przeciwności powinniśmy życzliwie żyć dla innych –  to tylko niektóre fragmenty książek kapłana. Czytał je organizator spotkania Krystian Nehrebecki.

 

ONKOCELEBRYTA


Ksiądz Jan
Kaczkowski jest duchownym, bioetykiem oraz podróżnikiem z pasji. Jako założyciel hospicjum w Pucku oraz cierpiący na nowotwór mózgu, codziennie obcuje ze śmiercią. –  Tak mądre rzeczy mówi do nas, ujmuje swoją bezpośredniością. To niezwykły ksiądz. Pokazuje nam jak pokonywać chorobę i być optymistą w tym cierpieniu – mówili uczestnicy spotkania. 

Kapłan uczy również lekarzy, jak rozmawiać z pacjentami. Uśmiechnięty i z dystansem do siebie, mówi o sobie „onkocelebryta”. W rzeczywistości jednak przyciąga ludzi swoim niespożytym optymizmem i pogodą ducha. Inspiruje do walki i pokazuje jak czerpać radość z każdej chwili.

Anna Rębas/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj