Amerykański niszczyciel USS Donald Cook wpłynął do Gdyni [FILM]

Na co dzień okręt stacjonuje w bazie Rota w Hiszpanii. Jest jedną z czterech jednostek stanowiących europejski system obrony przeciwrakietowej NATO. USS Donald Cook wpłynął do portu w Gdyni w piątek rano.

Okręt nie zacumował jak większość zagranicznych okrętów wojennych przy Nabrzeżu Francuskim (obok Muzeum Emigracji), a przy schowanym w głębi portu Nabrzeżu Rumuńskim. Oznacza to, że jest niewidoczny dla osób postronnych. Nie przewidziano też zwiedzania, jak przy części innych tego typu wizyt.

DOWÓD WSPARCIA AMERYKANÓW

Okręt stacjonuje na co dzień w bazie Rota w Hiszpanii i jest częścią tzw. europejskiej tarczy antyrakietowej. Co jakiś czas udaje się jednak w rejsy na Morze Śródziemne lub na północ – w rejon Morza Północnego i Bałtyckiego. Jak podkreśla ekspert portalu Defence 24 Maksymilian Dura, USS Donald Cook przypłynął do Gdyni, aby pokazać, że Amerykanie ciągle wspierają kraje Europy Środkowo-Wschodniej.

 

– Przynależność do tzw. europejskiej tarczy antyrakietowej sprawia, że ten okręt jest niezwykle ważny. On ma zabezpieczyć Europę przed atakiem rakiet, nawet tych typu Iskander – wyjaśnia Dura.

NA OKRĘCIE WIĘCEJ RAKIET NIŻ W POLSCE

Ekspert podkreśla, że o potędze okrętu typu Arleigh Burke świadczy fakt, że jest na nim więcej rakiet niż Polska zamierza zamówić w ramach programu Wisła.

– Można sobie wyobrazić jaka to potęga i siła. Ten okręt rzeczywiście jest w stanie wzmocnić obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową całego regionu. Tę jednostkę można porównać do pływającej bazy w Redzikowie, przy czym okręt jest od niej trzy razy większy. To świadczy o jego potędze. Poza tym warto zwrócić uwagę, że okręt posiada wszystkie systemy potrzebne do tego, aby się bronić. Mówię między innymi o systemach dowodzenia czy radarach – wylicza Dura.

 


Sylwester Pięta/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj