Norweg uratował mężczyznę tonącego niedaleko molo w Sopocie. „Życie i śmierć są bardzo blisko”

karnowski

Jego urlop w Trójmieście zakończył się zdarzeniem, którego nigdy nie zapomni. 31-letni Norweg Magne Sletner spacerował z rodziną w niedzielę po sopockim molo, gdy nagle zauważył topiącego się mężczyznę. Nie wahał się ani chwili – skoczył z molo i uratował mężczyznę.

– Nie byłem pewny, czy jeszcze żyje, dlatego jak najszybciej chciałem go przeciągnąć na brzeg – opowiada naszej reporterce.

WIEDZIAŁEM, ŻE TO NIE ŻARTY

– Zauważyliśmy mężczyznę, który walczy z wodą. Woda w tym miejscu nie była jednak zbyt głęboka, więc nie musiał pływać. Patrzyliśmy na tę sytuację, tak samo jak inni gapie na molo. Po chwili mężczyzna zanurzył głowę w wodzie. Wtedy wiedzieliśmy już, że to nie żarty. Widziałem, że nikt nie szykuje się na ratunek, więc pomyślałem sobie: dziś to będę ja – relacjonuje Magne Sletner.

Norweg skoczył z molo do wody. Wszystko działo się około 200 metrów od brzegu, więc nie było zbyt głęboko. Nie pomogło koło ratunkowe, które zrzuciła jedna z kobiet znajdujących się na molo. Było zbyt małe na mężczyznę takich gabarytów – tonący ważył około 100 kg.

ŻYCIE I ŚMIERĆ SĄ BARDZO BLISKO

– Pomyślałem, że nie znam tego mężczyzny, a takie sytuacje nie są dla mnie codziennością. To było przerażające, ale byłem bardzo skupiony. Czułem adrenalinę, która napływa mi do żył. Myślałem: to dzieje się zbyt powoli. Dlatego musiałem go ocucić. Uderzyłem go w twarz. Ale nie było z nim żadnego kontaktu. Robił się na twarzy coraz bardziej niebieski. Musiałem się bardzo spieszyć. Życie i śmierć są bardzo blisko. Mam nadzieję, że ten mężczyzna wyciągnie z tego wnioski – mówi Magne Sletner, który na co dzień zatrudniony jest w agencji pracy.

Mimo trudności Norwegowi udało się okiełznać tonącego. Na brzegu na mężczyznę czekało już dwóch lekarzy, którzy udzielili mu pomocy. Znaleźli się tam przypadkowo, bo akurat schodzili z łódki. – Trójmiasto zapisze się teraz w mojej pamięci w wyjątkowy sposób – dodaje Magne Sletner.

Prezydent Sopotu, Jacek Karnowski, podziękował Norwegowi i zaprosił go wraz z rodziną na wyjątkowy wypoczynek w kurorcie.

Ewelina Potocka/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj