Od 11 lat marzą o wyremontowaniu domu. Urzędnicy zrobili wszystko, żeby im przeszkodzić

budynekdoremontu

Chcą rozbudować dom, ale pomimo dwóch korzystnych wyroków sądu, miasto nie chce się na to zgodzić. Chodzi o budynek przy ulicy Inżynierskiej w Gdyni, który 5 lat temu został wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Między innymi przez to jego właściciele nie mogą rozpocząć prac. Budynek, który należy do rodziny Personów pochodzi z lat 70. Do dziś wyróżnia się ciekawą bryłą, m.in. dzięki trzem tarasom, które znajdują się na różnych poziomach. Wystarczy jednak rzut oka, by dostrzec, że budynek powoli zaczyna popadać w ruinę.

CZĘŚĆ BUDYNKU W ZŁYM STANIE TECHNICZNYM

Rodzina kupiła go w 2005 roku i niedługo potem zaczęła myśleć nie tylko o gruntownym remoncie, ale też o dostosowaniu go do dzisiejszych czasów. – Klatki schodowe na każdej kondygnacji są w różnych miejscach, co nie służy funkcjonalności. Nie wykorzystujemy też zupełnie części przybudówki, która jest w złym stanie technicznym. Chcemy ten budynek unowocześnić, nie nadwyrężając jednocześnie jego bryły – mówi Jolanta Person.

WALKA TRWA JUŻ OD 11 LAT

Wniosek o pozwolenie na przebudowę budynku, który złożyli w 2012 roku, został odrzucony. Walka zaczęła się jednak dużo wcześniej, bo w 2005 roku, czyli zanim dla obszaru ul. Inżynierskiej uchwalono plan miejscowy, miasto wydało też niekorzystne dla Personów warunki zabudowy. Samorząd, jak wyjaśnia Person, niezmiennie kwestionuje m.in. szerokość elewacji, wysokość zabudowy, możliwość odprowadzania wód opadowych do miejskiej kanalizacji deszczowej, przekroczenie tzw. wewnętrznych linii zabudowy, zakwestionowano nawet proponowaną lokalizację pojemników na odpady.

– Mamy napisane czarno na białym, że miasto – mówiąc kolokwialnie – czepia się wszystkiego, co tylko możliwe. Nie mam wątpliwości, że to czepianie, bo już dwukrotnie wygraliśmy sprawy przed sądami. W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gdańsku sprawa została rozstrzygnięta na naszą korzyść bez żadnych wątpliwości, podobnie orzekł Naczelny Sąd Administracyjny – mówi Person.

MIASTO ODMÓWIŁO

Miasto mimo to ponownie wydało decyzję odmowną, w której zawarło nie tylko podnoszone wcześniej argumenty, ale także nowe kwestie, tłumacząc, że sądy nie rozstrzygnęły wszystkich kwestii budzących wątpliwości.

Fot. Radio Gdańsk/Sylwester Pięta

Miasto, nie zgadzając się na projekt Personów, utrzymuje niezmiennie, że jest on niezgodny z planem miejscowym. – Przyznajemy, że sądy częściowo przyznały rację inwestorom, ale jednocześnie zwracamy uwagę, że nie rozpatrzyły wszystkich budzących nasze wątpliwości zapisów projektu. To dlatego urząd nie chce wydać zgody na przebudowę budynku – mówi rzecznik Urzędu Miasta Sebastian Drausal.

JEST WIELE WĄTPLIWOŚCI

Jak wskazuje rzecznik, wątpliwości dotyczą m.in. planowanej wysokości budynku, powierzchni biologicznie czynnej, która pozostanie na działce po zakończeniu prac, czy też wskazania wejścia do domu.

Miasto w ostatniej odmowie znalazło nowe argumenty, których zdaniem urzędników sąd nie rozpatrzył badając skargę. – Chciałbym zwrócić uwagę, że sąd nie jest zobowiązany zakresem skargi i bada daną sprawę biorąc pod uwagę wszelkie akty prawne. Nie mam więc wątpliwości, że badał również te wątki – przekonuje Person.

SZANSA NA ZMIANĘ?

Tymczasem Sebastian Drausal wskazuje, że budynek należący do rodziny Personów został na początku marca wykreślony z gminnej ewidencji zabytków. – Być może to pomoże w zakończeniu sporu i znalezieniu konsensusu. Zapraszamy do urzędu, spróbujemy znaleźć rozwiązanie – kończy rzecznik.

Tymczasem wg. rodziny miasto po raz kolejny odmówiło wydania pozwolenia na budowę już po wykreśleniu budynku z ewidencji zabytków. Odwołanie trafiło już do wojewody.

Sylwester Pięta/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj