Pokemony opanowały świat. Czym jest i na czym polega szał na łapanie stworków?

Pokebiznes

Dziennie z tej aplikacji korzysta więcej osób niż z Twittera, akcje Nintendo zyskały już ponad 50 proc., a miliony graczy nie wypuszcza smartfonów z rąk. Czym jest Pokemon GO i jakim cudem bajkowe stworki podbiły świat?

Niekoniecznie jednak nowe Pokemony są dla zdrowia aż tak dobre. W internecie pojawiło się już mnóstwo głosów, że gra jest niebezpieczna. Według obserwatorów, Pokemaniacy wpatrzeni w smartfony nie zwracają zupełnie uwagi na to, co dzieje się na drodze. Idą tylko przed siebie z opuszczonymi głowami i w ten sposób mogą powodować wypadki. Mają już nawet złośliwe ksywki: pokezombiaki i zombiemony.

Szał na aplikację pobudziło również pokłady kreatywności wśród przestępców. W Stanach Zjednoczonych trzech z nich czekała w popularnym wśród Pokemaniaków miejscu, by ich tam okradać. Przez kierowcę, który grał w trakcie prowadzenia auta, zdarzył się wypadek. To wciąż wydarzenia pojedyncze, ale warto być trochę bardziej uważnym.

POMYSŁ NA BIZNES

Szansa nie otworzyła się jednak tylko przed drobnymi złodziejaszkami. Pokemon GO i wielka popularność gry to ogromne pole do popisu dla firm. Już teraz lokale chętnie chwalą się, że są u nich Poke Stopy, więc warto usiąść na dłużej i w tym czasie dostawać darmowe fanty w świecie wirtualnym. W ten sposób do wyborców próbują trafić też niektórzy politycy. Pokemony znalazły się w ogniu walki o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych, gdy Hillary Clinton zaprosiła Amerykanów do spotkania i wspólnego łapania stworków.

Pokemon GO to niezła szansa na promocję własnego biznesu.

Twórcy aplikacji udostępniają też nową możliwość do rozreklamowania swojego miejsca. Za pomocą ich oficjalnej strony można zgłosić swoje miejsce jako Poke Stopa. Taką opcję kierują przede wszystkim do właścicieli pubów, restauracji i galerii, którzy w ten sposób mogliby przyciągnąć więcej klienteli. Można też wnioskować o usunięcie Poke Stopa z konkretnego miejsca. Zdarza się podobno, że gracze… przeskakują ogrodzenia prywatnych posiadłości tylko po to, żeby zgarnąć kilka PokeBalli. 

Są wszędzie. Internet jest pełen memów o Pokemon GO, w USA nad drogami pojawiają się tablice „Przestań grać w Pokemony, po prostu jedź”, a gracze narzekają na serwery, które padają, bo zbyt dużo osób chce łapać stworki. Ten fenomen wprowadza nas w jakąś nową epokę. Straszną czy wspaniałą? Obie tezy można obronić.

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj