PKP pomogły spóźnionym podróżnym dotrzeć do domu. Pasażer: „Wróciła normalność”

Śmiertelny wypadek na torach pod Krakowem spowodował 70-minutowe opóźnienie pociągu do Gdyni. Jechał nim Sebastian Irzykowski, który w Gdyni miał przesiąść się w pociąg SKM do Słupska.

W obawie, że na niego nie zdąży na ostatnie połączenie zgłosił ten fakt konduktorowi. Jak się okazało nie był jedynym podróżnym, który jechał do Słupska. Już na Pomorzu kierownik pociągu odnalazł wszystkich pasażerów jadących do Słupska, żeby poinformować ich, że SKM nie zgodziła się na nich poczekać.

ZADBAĆ O PASAŻERÓW

Przed podróżnymi stanęła niemiła perspektywa spędzenia nocy na dworcu w Gdyni. Kierownik pociągu zapewnił ich jednak o zorganizowaniu transportu zastępczego. Tak też się stało! Pasażerowie zebrali się przed dworcem w Gdyni, gdzie podjechał do nich podstawiony autobus. Zawiózł on wszystkich do Słupska, każdego pod dom.

– Na PKP wróciła normalność – napisał na swoim profilu na Facebooku Sebastian Irzykowski, dziękując w imieniu swoim i pozostałych pasażerów za właściwe zachowanie i zadbanie o podróżujących. – Takie postępowanie przysporzy PKP klientów i to zadowolonych – dodał.

 

Rafał Mrowicki/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj