Dla tych klientów towar musi być bez żadnej skazy. Nasza reporterka pojechała na targi bursztynu

Blisko pół tysiąca firm z 14 krajów świata. W Gdańsku wystartowały Międzynarodowe Targi Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich Amberif 2017.

Impreza odbywa się w halach Amber Expo i kierowana jest do osób oraz firm związanych z branżą. Odwiedzający szukają nie tylko gotowych rzeczy, ale też inspiracji i kontaktów.

KUPIĆ LUB ZNALEŹĆ COŚ ORYGINALNEGO

Zainteresowanie jest duże, choć impreza się dopiero rozkręca. Co roku jest coś nowego, pojawiają się nowi dostawcy. – Przyjechaliśmy z Nowego Targu – kupiliśmy złote zegarki i medaliki do naszego sklepu, rozglądamy się jeszcze za koralem – mówi Radiu Gdańsk małżeństwo z Małopolski.

– Ja wydałem już wszystkie pieniądze – kupuję, biorę i wracam do siebie – relacjonuje kupiec z Płocka.

Nie brakuje też osób szukających oryginalnych rzeczy i biżuterii. – Nie wszyscy kupują. Część osób podziwia i szuka inspiracji. Ja za bursztynem nie przepadam. Lubię srebro, ale podpatruję różną biżuterię. Za to córka, która wyjechała za granicę, zaczęła doceniać bursztyn, chyba z tej tęsknoty za krajem – przyznaje jedna z kobiet.

WYMAGAJĄCY KLIENCI

Targi to głównie zdobywanie klientów i nawiązywanie kontaktów. Efekty widać dopiero po imprezie, klienci biorą próbki, potem wracają… albo nie. – A klient jest coraz bardziej wymagający. Towar musi być perfekcyjny, tak zwana ekstraklasa, bez choćby minimalnej skazy. Ja mam wisiorki, pierścionki i kolczyki. Wszystko pozłacane, większość idzie na rynek chiński. Już pierwsze kontakty są, wrócili też starzy klienci, póki co jest dobrze – mówi jeden z wystawców, który na targach prezentuje się już po raz piętnasty.

Targi Amberif 2017 odbywają się po raz 24. Impreza jest największym tego typu wydarzeniem w Europie Środkowo-Wschodniej. Targi potrwają do soboty. Organizatorzy liczą, że imprezę odwiedzi siedem tysięcy osób z całego świata. A wśród odwiedzających są goście między innymi z: Polski, Rosji, Niemiec, Chin, Wielkiej Brytanii, USA, Łotwy, Czech, Litwy i Ukrainy.

 

Aleksandra Nietopiel/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj