Nikt nie gnębił, nie zastraszał ani nie groził zwolnieniem. W malborskiej policji stwierdzono… problemy z komunikacją

Nie było mobbingu w malborskiej policji. Po tym, jak w styczniu trzynastu funkcjonariuszy wydziału prewencji Komendy Powiatowej wzięło zwolnienia lekarskie na znak protestu przeciw gnębieniu i zastraszaniu, Komenda Wojewódzka wszczęła procedurę antymobbingową i zleciła kontrolę w jednostce.

Doniesienia o mobbingu sprawdzał specjalny zespół Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. W piątek poznaliśmy wyniki kontroli. – Okazało się, że problem polegał głównie na braku dialogu pomiędzy przełożonymi a ich podwładnymi – mówi nadkom. Joanna Kowalik-Kosińska, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego.

„NIE POTWIERDZIŁY SIĘ”

Sprawa zaczęła się w styczniu. W rozmowie z lokalną telewizją, funkcjonariusze z wydziału prewencji malborskiej policji mówili o zastraszaniu przez swoich przełożonych, którzy mieli grozić im postępowaniami dyscyplinarnymi i karami finansowymi. Była też mowa o tym, że dowództwu jednostki, zamiast na bezpieczeństwie w mieście, zależy głównie na statystykach. Zdaniem policjantów, mobbing miał zacząć się jeszcze w 2016 roku, kiedy Komendantem Powiatowym został insp. Michał Zapolski.

– Te zarzuty w większości się nie potwierdziły – mówi nadkom. Kowalik-Kosińska. Pracujący na miejscu policjanci z Komendy Wojewódzkiej stwierdzili jedynie złą atmosferę, panującą w dwóch wydziałach malborskiej komendy: wydziale prewencji oraz wydziale ruchu drogowego.

SYSTEM NAPRAWCZY

Sytuacja wymaga natychmiastowej poprawy, dlatego, jak informuje Komenda Wojewódzka, wyznaczono trzymiesięczny okres naprawczy, w którym policjanci mają pracować nad wewnętrzną komunikacją. Będzie im w tym pomagał psycholog.

Z raportem Komendy Wojewódzkiej Policji zapoznał się już Komendant Powiatowy Policji w Malborku. Na razie nie komentuje jednak sprawy.

Wojciech Stobba/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj