Podopieczni lęborskiej Caritas dostają przeterminowane jedzenie? „Myślą, że jak jesteśmy biedni to zjemy”. Prezes odpiera zarzuty

Przeterminowana żywność i trzymana w nieodpowiednich warunkach. Taką otrzymują podopieczni Caritas w Lęborku. Uważają, że od dłuższego czasu wydawane jedzenie jest w złym stanie i nigdy nie powinno trafić do spożycia. Tymczasem trafia nawet do dzieci. O sprawie zawiadomiono sanepid, który w czwartek przeprowadził kontrolę w oddziale. Śledzie i pasztety po terminie, przeterminowane słodycze w paczkach dla dzieci i zatrucia pokarmowe. To tylko namiastka problemów z żywnością w lęborskim oddziale Caritas, o których poinformowali Radio Gdańsk mieszkańcy Lęborka.

JEDZENIE LĄDUJE W ŚMIECIACH

– Myślą, że jesteśmy biedni, to wszystko zjemy – mówi jedna z oburzonych postępowaniem Caritas mieszkanek Lęborka. – Wiele produktów, które dostajemy jest przeterminowanych. Wrzucają nam do reklamówki i dopiero w domu zaczynamy je oglądać. Niestety sporo ląduje w śmieciach, bo tego nie da się jeść. Nawet w paczkach dla dzieci zdarzały się, że były produkty przeterminowane, chociażby takie jak jogurty – dodaje kobieta.

Inna z mieszkanek Lęborka podkreśla, że będąc w ciąży nie zauważyła, że dostała przeterminowane jedzenie i miała zatrucie pokarmowe.

– Jestem kobietą ciężarną i dobrze, że to zatrucie nie skończyło się szpitalem. Co ja mam dawać dzieciom? Takie jedzenie, które jak w Mikołajki, czy inne okazje jest przeterminowane? Później mają do nas pretensje, że ktoś taki towar wyrzuca – mówi podopieczna Caritas.

– Wyrzucamy to jedzenie, bo co mamy z nim zrobić? Towar przyjmować i szybko zjadać, bo już jest po terminie? Nawet nie wiadomo, czy panie, które wydają nam jedzenie, przeszły badania sanepidu. Chleb czy inne produkty podają nam gołymi rękami, to wszystko jest niedopuszczalne – dodaje inna kobieta.

ŻYWNOŚĆ POD KONTROLĄ

Prezes lęborskiego oddziału Caritas odpiera zarzuty mieszkańców. Maria Filip twierdzi, że mieszkańcy byli świadomi, że biorą żywność po terminie.

– Miałam trochę tego towaru. Ci, którzy go wzięli pytali się mnie, czy mogłabym im tego dać więcej, bo to jest pycha. Powiedziałam, że to jest po terminie, ale mówili, że im to nie przeszkadza i na tym był koniec – twierdzi prezes lęborskiego oddziału Caritas.

Maria Filip podkreśla, że ma pod kontrolą wydawaną żywność i przez 30 lat dbała, aby mieszkańcy nie dostawali nic po terminie. Zdarzenie, które nagłaśnia grupa mieszkańców, nazywa wyłącznie incydentalnym.

KONTROLA SANEPIDU

W czwartek na terenie Caritas w Lęborku sanepid przeprowadził kontrolę. Na wyniki trzeba czekać przynajmniej do przyszłego tygodnia. Według ustaleń reportera Radia Gdańsk, wiadomo, że inspektorzy znaleźli wiele produktów po terminie przydatności do spożycia. Prezes Caritas twierdzi, że część z nich, było jej prywatnym jedzeniem.

PODOPIECZNI CARITASU

Z pomocy Caritas w Lęborku korzysta ponad 440 osób. Żywność wydawana jest dwa razy w tygodniu.

Paweł Drożdż/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj