Zmiany w ustawie o odnawialnych źródłach energii. Koncerny zadowolone, ale pomorskie samorządy mają kłopot

Nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii kłopotem dla pomorskich samorządów. Mniejsze wpływy z podatków od turbin wiatrowych uszczuplą ich budżety. Zmiany niemal jednogłośnie przegłosowali już posłowie. Projekt ustawy czeka jeszcze na głosowanie w Senacie, a potem podpis prezydenta. Kontrowersje budzi to, że nowe prawo będzie działać wstecz.

7 czerwca Sejm niemal jednogłośnie przyjął zmiany w ustawie o odnawialnych źródłach energii. Nowe przepisy jednoznacznie określają sposób opodatkowania turbin wiatrowych podatkiem od nieruchomości. Po ich wejściu w życie, podatkiem będzie objęta tylko część budowlana turbiny wiatrowej, a nie – jak dotychczas – również techniczna.

KONCERNY ZADOWOLONE, ALE…

Nowelizacja przepisów cieszy koncerny energetyczne, bo wiąże się z mniejszymi obciążeniami podatkowymi. Dla gmin, które zarabiają na farmach wiatrowych, oznacza jednak mniejsze wpływy do budżetów. – To powrót do sytuacji sprzed 2017 toku – mówi Jerzy Szałach, burmistrz Nowego Stawu. – Ustawodawca najpierw pozwolił nam naliczać podatek również od części technicznej każdej z turbin, a teraz pojawia się ustawa, które cofa taką możliwość. A więc dano cukierek i zabrano cukierek – dodaje.

Największe kontrowersje budzi fakt, że nowe prawo będzie działać wstecz. Gminy będą musiały zwracać koncernom podatki naliczane od początku bieżącego roku. – To jest dla nas głównym problemem – mówi Justyna Lewandowska, skarbnik gminy Pelplin. – Nie powinno wprowadzać się zmian podatkowych w trakcie roku budżetowego. Wpływy z podatków od turbin wiatrowych zaplanowaliśmy już po stronie wydatków. Jak każda gmina, tworzyliśmy budżet na podstawie obowiązującego prawa, a nie zamierzeń ustawodawcy – dodaje skarbnik gminy, która po wejściu w życie nowych przepisów straci 3 mln złotych.

„KOMPLETNE NIEPOROZUMIENIE”

Podobnego zdania jest burmistrz Sztumu, Leszek Tabor. – Wprowadzanie tak istotnych zmian w trakcie roku budżetowego jest kompletnym nieporozumieniem. Wiedzieliśmy, że rząd przygotowuje zmiany w przepisach. Spodziewaliśmy się jednak, że wejdą w życie wraz z nowym rokiem podatkowym, bo tak się to robi w cywilizowanych krajach – komentuje.

Gmina Sztum będzie musiała zwrócić koncernom energetycznym 3,8 mln złotych. Podobnie jak w Pelplinie, są to pieniądze, które zostały już zaplanowane po stronie wydatków w tegorocznym budżecie gminy. – Mamy podpisane umowy z wykonawcami i nie możemy wycofać się z pewnych inwestycji. Będziemy musieli zaciągnąć kredyt – mówi burmistrz Leszek Tabor, który zapowiada skierowanie sprawy na drogę sądową.

NOWY STAW STRACI 4,5 MILIONA

Blisko 4,5 mln złotych – to z kolei kwota, którą straci gmina Nowy Staw. Na jej terenie działa dziś 37 turbin wiatrowych. – Dla tak małej gminy to duży cios. Powinniśmy zawiesić w tym momencie realizację inwestycji dofinansowywanych ze środków unijnych – mówi burmistrz Jerzy Szałach. – Będziemy jednak szukali wyjścia tej sytuacji – dodaje. W grę wchodzi kredyt lub negocjacje z właścicielem farm wiatrowych, który mógłby rozłożyć wierzytelność na raty.

W Pelplinie liczą na rozsądek senatorów. – Mamy nadzieję, że Senat wniesie poprawki do projektu ustawy. Jeśli tak się nie stanie, prezydent będzie mógł ją zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego – mówi Tomasz Czerwiński, pełniący obowiązki burmistrza Pelplina. Czerwiński dodaje, że rozwiązaniem problemu mogłyby zostać też rządowe rekompensaty dla gmin, które stracą przez zmiany w przepisach.

27 czerwca projektem ustawy o odnawialnych źródłach energii zajmą się senatorowie.

POSŁUCHAJ:

 

 

Wojciech Stobba/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj