Wspólne zakończenie wakacji dzieci z gdańskich rodzin zastępczych. „Żyjemy jak normalna rodzina”

Wspólny grill, zabawy czy prezentacja sprzętu strażackiego. Między innymi takie atrakcje czekały dziś na terenie klubu sportowego Gedania na gdańskie rodziny zastępcze, które wspólnie pożegnały dziś wakacje. Do dyspozycji dzieci były grill, wóz strażacki, boisko do gry w piłkę oraz różne stoiska z zabawami, takimi jak strzelanie z łuku do tarczy czy dmuchany zamek do skakania.

Wśród tych rodzin była między innymi pochodząca z Bułgarii Ina Podsędek, która opiekuje się pięcioletnim chłopcem i jego o dziesięć lat starszą siostrą. – Zawodowo zajmuję się opieką nad dziećmi, które potrzebują pomocy i których rodzice nie mogą się nimi zajmować – mówi Ina Podsędek. – Dzieci mieszkają z nami, żyjemy jak normalna rodzina. Dzieci chodzą do szkoły, przedszkola, mamy różne zajęcia. Mnie i mojego męża nie nazywają mamą i tatą tylko ciocią i wujkiem. Mamy wsparcie z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

Jak mówi przedstawicielka gdańskiego MOPR-u Sylwia Ressel nowych zawodowych rodzin zastępczych potrzeba wciąż więcej w Gdańsku. – Zawodowa rodzina zastępcza opiekuje się często dziećmi z trudnościami, czyli z niepełnosprawnościami, rodzeństwami, czy też dziećmi z interwencji – mówi Sylwia Ressel. Te rodziny oprócz normalnych pieniędzy na każde dziecko wynikających z ustawy oraz dofinansowań dostają też normalne wynagrodzenie za pracę, czyli pensję. Jest to normalne wynagrodzenie za pracę. Bardzo potrzebujemy takich rodzin zawodowych, ponieważ opieka nad takimi dziećmi, które często posiadają wielkich bagaż trudnych doświadczeń wymaga czasu, poświęcenia, cierpliwości. Bardzo dziękujemy wszystkim rodzinom, które taką opiekę sprawują i zachęcamy inne rodziny do współpracy – mówi rzecznik gdańskiego MOPR-u.

300 RODZIN ZAWODOWYCH W GDAŃSKU

– To już tradycyjne spotkanie gdańskich rodzin zastępczych. Mogą się w ten sposób zintegrować, rodzice mają szansę na rozmowę z prezydentem, ale też ze sobą nawzajem, żeby mogli mówić jednym głosem o swoich sprawach – mówi wiceprezydent Piotr Kowalczuk odpowiedzialny za miejską politykę społeczną. – Prowadzimy 300 rodzin, które sprawują opiekę, cały czas poszukujemy kolejnych. Cały czas apelujemy do tych, którzy chcą otwierzyć swoich serca i przyjąć dzieci. MOPR przeprowadza specjalistyczne kursy i wspiera takie rodziny. Pod ich opieką jest ok. 600 dzieci. Nowych rodzin potrzeba cały czas. Niektórzy kończą już swoją działalność, przechodzą na tzw. rodzinną emeryturę. Dzieci potrzebują różnej opieki, dzieci, które są niepełnosprawne potrzebują większego serca i bardziej przygotowanych rodzin. Szukamy każdego kto chciałby się tym zająć. MOPR przez cały rok prowadzi takie przygotowania, wystarczy otworzyć swoje serca i drzwi swojego domu, żeby dać go tym najmłodszym gdańszczankom i gdańszczanom – dodaje zastępca prezydenta Gdańska.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj