Dla wielu gdańszczan historia to nieznana. A szkoda, bo wtedy „pyszni” Szwedzi dostali prztyczka w nos

Pasjonaci zrzeszeni w Kompanii Kaperskiej uczcili centrum Gdańska 391. rocznicę Bitwy pod Oliwą.

28 listopada 1627 roku flota Zygmunta III Wazy pokonała na gdańskiej redzie wojska króla Gustawa Adolfa.

SUKCES „PR-OWY”

Jak mówi współorganizujący po raz czwarty uroczystość Marcin Pawelski, to było istotne zwycięstwo, a na kartach historii jest o nim niewiele. – Nie było to żadne, strategicznie zwycięstwo, natomiast było gigantycznym sukcesem propagandowym polskiego dworu i prztyczkiem w nos Szwedom, którzy uważali się za królów Bałtyku i mając nieporównywalnie większą flotę, od nas dostali łupnia na redzie Gdańska – mówi współorganizator.

SPEKTAKULARNA REKONSTRUKCJA

W sobotnie popołudnie odbył się przemarsz przez centrum Gdańska, radosne okrzyki i salwy honorowe. – Zależy nam najbardziej na tym, żeby gdańszczanie celebrowali swoje zwycięstwa i historię. Żeby ją znali, bo jest piękna. Nie zawsze związana z Rzeczpospolitą, ale jest nasza, gdańska – dodaje Wioletta Krewniak z Kompanii Kaperskiej.

Choć 391 lat temu polska flota bitwę wygrała – życie w niej stracił dowodzący flotą Arendt Dickmann. W sobotę rekonstruktorzy złożyli kwiaty na jego grobie w Bazylice Mariackiej. Wcześniej oddali mu też hołd u stóp wzgórza Pachołek. W obchodach uczestniczyło 40 rekonstruktorów i setki widzów.

 

Sebastian Kwiatkowski/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj