Rowerowa pielgrzymka z Łeby do Francji. Mimo obfitych przygód pątnicy są już na półmetku

Rowerowa pielgrzymka z Łeby do Santiago de Compostella jest już we Francji. Pątnicy minęli właśnie półmetek swojej podróży. Czterej mężczyźni: trzej księża i jeden świecki, planują pokonać trasę liczącą sobie 3500 kilometrów w 28 dni.

Jak relacjonują pielgrzymi, ich podróż obfituje w przygody. W Niemczech ukradziono im rowery, a teraz zaczęły się, na szczęście, niegroźne kraksy.

– Każdy z nas zaliczył jakąś wywrotkę lub upadek, ale skończyło się jedynie obtarciami i drobnymi uszkodzeniami sprzętu. Mimo to jedziemy dalej. Jesteśmy w połowie trasy i tak naprawdę mamy już z górki. Chociaż momentami jedziemy też pod górkę, bo górzyste tereny tutaj nas witają – mówił – mówi ksiądz Janusz Chyła, proboszcz parafii w Chojnicach. 

MODLĄ SIĘ I ZBIERAJĄ PIENIĄDZE NA HOSPICJUM

Podróżujący szlakiem Świętego Jakuba pielgrzymi modlą się o powołania kapłańskie. Zbierają także pieniądze na hospicjum powstające w Kartuzach. Ich wyprawę można śledzić na Facebookustronie internetowej.  

Pielgrzymi planują dotrzeć do celu 28 lipca. Z Łeby wyruszyli w drogę 1 lipca.

Dariusz Kępa/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj