Na rozgrzewkę popłyną na Hel, a potem ruszą do Szwecji. Niewidomi wśród załogantów żaglowca STS Kapitan Borchardt

Żaglowiec STS Kapitan Borchardt znów zacumował w Gdańsku. W niedzielę rozgrzewka i rejs na Hel. Płyniemy nakarmić foki przed projektem „Zobaczyć Morze”.

 W niedzielę rozpoczęły się rejsy z osobami niepełnosprawnymi na pokładzie. Udamy się na Hel. W poniedziałek Borchardt wyruszy do Visby. Na pokład wejdą niewidomi i niedowidzący. Jak mówił oficer wachtowy Józef Feliga, dziesięć edycji odbyło się na Zawiszy Czarnym.

– Kolejna edycja odbędzie się na żaglowcu wyjątkowym. Śmiało mogę powiedzieć, że jest naszym przyjacielem. Niewidomi radzą sobie o wiele lepiej niż osoba widząca. Jeśli raz zapamiętają, co należy zrobić, to już się nie pomylą. Nie gubią się. Doskonale pamiętają komendy i nazewnictwo. Niewidząca osoba dotyka, zapamiętuje i zawsze potrafi powtórzyć. Można powiedzieć, że oni widzą palcami – dodaje Józef Feliga. 

REJS NA HEL

Jednak niewidomi pojawią się na pokładzie dopiero w poniedziałek. W niedzielę płyniemy na Hel. Nasi podopieczni nie będą musieli stawiać żagli. To młodzież i dzieci z innymi, nieco lżejszymi, dysfunkcjami zdrowotnymi. Wiatru nie ma, z nieba leje się żar. Popłyniemy na silniku z podopiecznymi Fundacji Terapii i Rozwoju oraz z ich opiekunami i rodzicami. Wyruszyliśmy rano, ale wieczorem wrócimy. Ala, Maciek, Iwonka i Marcin szykowali się do tego rejsu przez cały tydzień. Dziś popłynęli jako pasażerowie.

– Ale i tak już od wczoraj nie mogliśmy spać. Pierwszy raz jesteśmy na takim żaglowcu. Na Helu też jeszcze nigdy nie byliśmy. Wszystko tu nam się podoba. A najbardziej smakował żurek z wkładką na pełnym morzu i bułka – dodawali najmłodsi. 

O wszystko zadbała Inga Maruszyńska – jedna ze współorganizatorek rejsów dla osób z niepełnosprawnością, a jednocześnie oficer wachtowy. 

– Od wielu lat organizuję te rejsy. Wszyscy się staramy, by nasi podopieczni poznali morze, a ci, którzy nie widzą, je zobaczyli. Załoga jest mieszana. Każdy jest pełnoprawnym członkiem załogi. Niewidome osoby mają swoje sposoby na poznanie żaglowca. One po wejściu na statek „obrajlowują” go, czyli wyznaczają swoją mapę – mówi Inga Maruszyńska.

„TACY SAMI JAK MY”

W poniedziałek popłynie 17 osób z dysfunkcją wzroku. Zaczynaliśmy od Zawiszy Czarnego, ale pływaliśmy też na małych jednostkach w Chorwacji. Stała załoga składa się z czterech osób plus wolontariuszy. No i kapitan Janusz Zbierajewski. Jego zdaniem widzący uczą się więcej od niewidomych.

– Dokonują gigantycznego odkrycia, że niewidzący to tacy sami ludzie jak my. Z tą tylko różnicą, że oni nie widzą – dodaje kapitan Zbierajewski.

„ZOBACZYĆ MORZE”

Organizatorem projektu „Zobaczyć Morze” jest fundacja o tej samej nazwie, im. Tomka Opoki z Gdyni. Projekt jest realizowany od 2006 r. jako działalność non-profit. Jego celem jest organizacja rejsów morskich dla załóg składających się zawsze w połowie z osób z wadami wzroku. Te mają takie same obowiązki jak pełnosprawni żeglarze. 

Od 2006 do 2015 roku rejsy odbywały się na żaglowcu Zawisza Czarny na Morzach Bałtyckim i Północnym oraz Oceanie Atlantyckim. W 2016 roku po raz pierwszy załoga popłynęła pięcioma jachtami w Chorwacji. Wszystkie jednostki były przystosowane do potrzeb osób niewidomych i słabo widzących poprzez udźwiękowienie steru i kompasu. Tak rozpoczęło się żeglowanie na innych niż Zawisza Czarny jednostkach. Wachty w każdym rejsie są podzielone w taki sposób, żeby każda z nich składała się w połowie z osób niewidomych lub niedowidzących. Jest to niezbędne dla sprawiedliwego podziału obowiązków i integracji załogi.

Materiały szkoleniowe są również przygotowane i opublikowane w alfabecie Braille’a. Opisy i ilustracje przygotowano w formie grafiki dotykowej. Informują niepełnosprawnych członków załogi o bezpieczeństwie poruszania się po pokładzie, a także przedstawiają szczegółowy plan żaglowca, jachtu i wszystkie elementy wyposażenia. Trzymając wachty, niewidomi i niedowidzący uczestnicy wszystkich rejsów mają takie same zadania i obowiązki, jak osoby widzące. Zalicza się do nich np. obsługę koła sterowego i żagli, nawigację, wspólne przygotowywanie posiłków, a także dbanie o czystość i porządek.

Integracja jest osiągana nie tylko poprzez pracę. Załoganci odwiedzają razem muzea i uczestniczą we wspólnie zorganizowanych wycieczkach w portach. 

Anna Rębas

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj