Wybrano nowych wiceprzewodniczących Rady Miasta Gdyni. Samorządność Wojciecha Szczurka nie dzieli się stanowiskami

Jakub Ubych i Ewa Sierżęga, oboje z Samorządności Wojciecha Szczurka, objęli wakujące stanowiska wiceprzewodniczących Rady Miasta Gdyni. We wtorkowych wyborach przepadli kandydaci opozycji – Paweł Stolarczyk i Tadeusz Szemiot, odpowiednio przewodniczący klubów radnych Prawa i Sprawiedliwości i Koalicji Obywatelskiej.

Stanowiska wiceprzewodniczących w RMG wakowały od dawna. Najpierw z mandatu radnego, a tym samym z funkcji wiceprzewodniczącego, zrezygnował Andrzej Bień, który wygrał konkurs na funkcję komendanta gdyńskiej straży miejskiej. Później mandat złożył też Stanisław Borski. Wieloletni działacz Samorządności Wojciecha Szczurka i bliski współpracownik prezydenta Gdyni na głowie ma teraz inne zmartwienia – konkretnie swoje oświadczenia majątkowe, z których tłumaczy się w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.

ZASKAKUJĄCY WYBÓR

Zaskakujący jest z pewnością wybór Jakuba Ubycha, przewodniczącego klubu SWS w RMG i jednego z niewielu frontmenów rządzącego Gdynią ugrupowania, który wcześniej publicznie deklarował, że o stanowisko wiceprzewodniczącego nie będzie się starał. Jak jednak się okazuje, uległ pod presją prezydenta Szczurka, którego formacja po ostatnich wydarzeniach w radzie miasta cierpi na brak wyrazistych postaci.

– Jestem w niezręcznej sytuacji, wolałbym wyników wyborów nie komentować – stwierdził Jakub Ubych. Zresztą, o rozterkach Wojciecha Szczurka przy obsadzie stanowiska zwolnionego przez Andrzeja Bienia pisaliśmy >>> TUTAJ.

APEL OPOZYCJI

W tej sytuacji szansę na przejęcie jednej, a nawet dwóch funkcji wiceprzewodniczących poczuła opozycja. Apelowała nawet o to do prezydenta Szczurka. Niespodzianki jednak nie było – SWS stanowiskami dzielić się nie zamierza. Wojciech Szczurek konsekwentnie od lat obsadza ważne funkcje, także przewodniczących poszczególnych komisji, tylko swoimi współpracownikami. W efekcie kandydatury Pawła Stolarczyka i Tadeusza Szemiota przepadły.

– Jest to dość przykre, że Samorządość nie przestrzega standardów demokracji i tak bardzo boi się mieć w prezydium rady miasta mieć osoby, które przecież również zostały wybrane przez mieszkańców – kwituje Marek Dudziński, radny PiS.

 

Marcin Lange/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj