Nieoficjalnie: możliwe zarzuty dla meteorologów. Mieli nie dopełnić obowiązków w związku z nawałnicą w Suszku

Prokuratura postawi zarzuty niedopełnienie obowiązków trzem meteorologom w sprawie tragedii w Suszku, gdzie podczas huraganu w sierpniu 2017 roku zginęły dwie harcerki – ustalił nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk.

Chodzi o osoby, które zdaniem śledczych wbrew prognozie pogody nie zarządziły najwyższego stopnia zagrożenia huraganowym wiatrem. Prokuratura odmawia skomentowania tych informacji. Prowadząca śledztwo prokurator Renata Szamiel jest na zwolnieniu lekarskim i powiedziała, że ze względu na dobro postępowania nie będzie niczego komentować.

Według nieoficjalnych ustaleń reportera Radia Gdańsk, śledczy chcą postawić zarzuty niedopełnienia obowiązków dwóm osobom, które feralnego dnia pełniły dyżur jako Meteorolog Kraju oraz synoptykowi z Centrum Nadzoru Operacyjnego.

PROGNOZY WSKAZYWAŁY NIEBEZPIECZEŃSTWO

Urzędnicy nie wprowadzili najwyższego, trzeciego stopnia zagrożenia silnym wiatrem, mimo że z prognoz wynikało, że porywy szkwału mogą osiągać nawet 130 km/h. Wiatr zmierzał w stronę Kaszub i Borów Tucholskich z południa. Wprowadzenie trzeciego stopnia zagrożenia pogodowego spowodowałoby automatyczną reakcję i gotowość wszystkich służb oraz Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Trzeci stopień powinien obowiązywać, gdy prędkość wiatru przekracza 115 km/h.

Huragan w nocy łamał hektary drzew, w obozie harcerskim w Suszku zginęły dwie nastolatki. W śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Słupsku zarzuty usłyszały już trzy osoby. To urzędnik ze starostwa w Chojnicach, który nie przekazał wówczas alertu pogodowego (mężczyzna ma postawiony zarzut niedopełnienia obowiązków) oraz komendant i zastępca komendanta obozu harcerskiego w Suszku, którzy są podejrzani o narażenie życia i zdrowia uczestników obozu poprzez niewłaściwą organizację pobytu dzieci.

Przemysław Woś/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj