Milionowe straty hoteli na Pomorzu. Właściciele udostępniają tylko część miejsc noclegowych i czekają na możliwość otwarcia restauracji i basenów. O tym, jak działa branża hotelarska po wprowadzeniu drugiego etapu odmrażania gospodarki, opowiadał w słupskim programie miejskim Radia Gdańsk Łukasz de Lubicz-Szeliski, prezes zarządu hotelu Grand Lubicz – Uzdrowisko Ustka.
Łukasz de Lubicz-Szeliski podsumował, że po niespełna dwóch miesiącach zamknięcia hotelu straty wynoszą prawie siedem milionów złotych. Zwracał uwagę, że mimo ponownego otwarcia, wciąż wiele obiektów nie może działać w pełnym zakresie i w związku z tym nie przyjmuje gości.
– Niestety w dwóch naszych największych obiektach – hotelu Lubicz i Grand Lubicz – wciąż hula wiatr. Te obiekty są nadal zamknięte – powiedział, wyjaśniając, że klienci nie przyjadą, jeśli nie będą mieli możliwości korzystania z pełnego zaplecza hotelu, jak restauracja, baseny czy spa.
PIENIĄDZE Z TARCZY ANTYKRYZYSOWEJ WPŁYWAJĄ SZYBKO
W trakcie audycji prezes zarządu Grand Lubicz – Uzdrowisko Ustka ocenił także Tarczę Antykryzysową, z której hotel mógł skorzystać. – Po złożeniu wniosku, bardzo szybko otrzymaliśmy pieniądze. Za miesiąc kwiecień środki już znalazły się na naszym koncie – powiedział Łukasz de Lubicz-Szeliski.
W rozmowie z Pawłem Drożdżem gość programu miejskiego Radia Gdańsk mówił także o tężniach solankowych w Ustce i oceniał, jak będzie wyglądał tegoroczny sezon wakacyjny nad Bałtykiem.
Posłuchaj:
Paweł Drożdż/am