Przez jedenaście lat nie można było znaleźć spadkobiercy, któremu należy się mieszkanie. Pomógł… list

list2 20210802 132327

Seria niefortunnych zdarzeń, ale z happy endem – tak można podsumować historię mieszkania, zlokalizowanego przy ulicy Królowej Jadwigi w Słupsku, które od jedenastu lat stało puste, ponieważ nie można było znaleźć spadkobiercy. Kłopot w tym, że każdy potencjalny właściciel umierał.

Szukanie spadkobiercy mieszkania zajęło wiele lat, ale, żeby było ciekawiej, to nie sąd ustalił, komu należy się spadek, ale wspólnota mieszkaniowa przy pomocy swojego adwokata.

– Nie było reakcji ze strony spadkobiercy po poprzedniej zmarłej, do którego wysyłano listy polecone – opowiada Jan Kosik z zarządu wspólnoty mieszkaniowej. – Wpadłem więc na dziwny pomysł, który skonsultowałem z adwokatem, aby wysłać jeszcze zwykły list priorytetowy do potencjalnego spadkobiercy. Przypominałem, że zyskuje on na tym mieszkaniu, ponieważ zadłużenie nie przekracza wartości nieruchomości. Okazało się, że ten pan również już nie żyje, ale list odebrała jego żona – kontynuuje.

(fot. Radio Gdańsk) 


A jaki jest ciąg dalszy tej opowieści? Zachęcamy do wysłuchania materiału:

 

 

Kinga Siwiec/tm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj