Komandosi nie dali rady w starciu z Bałtykiem. Ale czują się wygrani, bo pomogli koledze [POSŁUCHAJ]

(Fot. Radio Gdańsk/Kinga Siwiec)

Bałtyk okazał się zbyt kapryśny nawet dla komandosów. Byli żołnierze i wolontariusze fundacji „Sprzymierzeni z GROM” musieli przerwać podróż kajakami z Bornholmu do Ustki w ramach akcji charytatywnej „1047 dla Tasiora”.

Pogoda pokrzyżowała plany byłych żołnierzy, w tym GROM-owców, którzy w ramach akcji charytatywnej „1047 dla Tasiora” chcieli przepłynąć kajakami z Bornholmu do Ustki (o akcji pisaliśmy >>>TUTAJ). Pokonali 30 mil, czyli połowę odległości. Później fala okazała się zbyt duża nawet dla byłych komandosów.

– Już w piątek, 23 czerwca, tuż po dotarciu na wyspę otrzymaliśmy wiadomość z Marynarki Wojennej w Gdyni, że szykuje się załamanie pogody. Przyspieszyliśmy więc wypłynięcie o dobę. Około południa podjęliśmy szybką decyzję, że wypływamy w piątek o godzinie 16:00, czyli właściwie po kilku godzinach od dopłynięcia do Bornholmu.

– Mieliśmy dość wysoką falę jak na kajaki. Przepłynęliśmy w ten sposób około 30 mil. Niestety, mieliśmy bardzo dużo opóźnień przez sytuacje awaryjne; co chwilę lądowaliśmy w wodzie. Przyszła też druga wiadomość o kolejnym pogorszeniu pogody, dlatego ze względów bezpieczeństwa zdecydowaliśmy się przerwać akcję – dodaje Damian Ligocki, pomysłodawca akcji „1047dla…”.

KOMANDOSI CZUJĄ SIĘ ZWYCIĘZCAMI

Chociaż do Ustki dopłynęli na jachcie asekurującym, mogą czuć się wygrani – po pierwsze dlatego, że podjęli wyzwanie, a po drugie, bo ich główny cel, czyli zbiórka środków na pomoc koledze, została nagłośniona.

Fundacja „Sprzymierzeni z GROM” wciąż zbiera środki na rehabilitację Mariusza „Tasiora” Tkaczyka, weterana, który od kilku lat jest sparaliżowany. Sześć lat temu Mariusz miał wypadek, w którym doznał urazu kręgosłupa. To były żołnierz 25. Brygady Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim, uczestnik trzech misji stabilizacyjnych w Iraku i Afganistanie.

W akcji udział wzięli na kajakach: Grzegorz Wydrowski, Damian Ligocki, Maciej Góralski (jedyny cywil) i Artur Tarlach. Na jachcie „Dar Pucka” wspierali ich Jarosław Romanik, Przemysław Przybylski, Jakub Szeleżyński i Sławomir Galas.

Posłuchaj materiału naszej reporterki:

Kinga Siwiec/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj