W niektórych dzielnicach Gdańska czuć już „zapach wiosny”. Ale nie taki, jakiego oczekiwaliby mieszkańcy

(Fot. Facebook/SSZUGS)

Cieplejsze, wiosenne dni część mieszkańców Gdańska przywitała zapachem z Zakładu Utylizacyjnego na Szadółkach. Odór było czuć między innymi we Wrzeszczu, Pieckach Migowie czy na Oruni.

Mieszkańcy podkreślają, że szczególnie uciążliwe były dwa pierwsze dni tygodnia. choć nie w każdej z południowych dzielnic intensywność nieprzyjemnych zapachów była taka sama.

WIOSENNY AROMAT KISZONKI I LATRYNY

– W ostatnich dniach to się nasiliło, szczególnie czuć było w godzinach rannych i późnym popołudniem. Po prostu obrzydliwy smród… Mamy wiosnę, wszystko budzi się do życia, a my nie możemy otworzyć okien i swobodnie spacerować. Mówiąc wprost: czuć latryną – mówi jedna z mieszkanek Jasienia.

– Mieszkam na Oruni i tam też się zdarza, że czuć nieprzyjemny zapach. Ale na tym osiedlu jestem codziennie i właściwie mniej lub bardziej czuć ten odór bez przerwy – mówi mężczyzna pracujący na Jasieniu.

– Przyjeżdżam tu od czasu do czasu do córki z Suchanina i też czuję często ten zapach jakby kiszonki – dodaje jedna z kobiet.

GDAŃSKA MAPA SMRODU

O fetorze odczuwalnym w ostatnich dniach pisało też na swoim koncie na Facebooku Stowarzyszenie Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki, dołączając do komentarza „mapę smrodu”. – Zakład Utylizacyjny postanowił dzisiaj chyba zagazować Trójmiasto. Gaz wysypiskowy dociera nawet do Sopotu. Tak źle nie było nigdy. Awaria goni awarię. Kierownictwo Zakładu Utylizacyjnego nie panuje już nad sytuacją – napisali przedstawiciele stowarzyszenia.

Prezes Stowarzyszenia Jarosław Paczos poinformował, że rezygnuje z udziału w Radzie Interesariuszy Zakładu Utylizacyjnego i PCE. Zrezygnował też Tomasz Komorowski, który wyjaśnił, że mimo swojego zainteresowania i zaangażowania nie widzi dalszego sensu uczestniczenia w tym gremium. – Skończyły się możliwości i wyczerpała formuła mojej działalności – przyznał.

WINNE NIESPRZYJAJĄCE WARUNKI ATMOSFERYCZNE?

Olimpia Schneider z biura prasowego Zakładu Utylizacyjnego wyjaśnia, że w ostatnim czasie nie zadziało się nic w zakładzie, co mogłoby powodować nasilenie uciążliwości zapachowych. Ale potwierdza, że mogą je powodować warunki atmosferyczne.

– Mamy do czynienia z dość niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi w ostatnich dniach. Może chociaż o tym świadczyć wysyłany do mieszkańców naszego województwa alert RCB związany z unoszącą się w powietrzu zawiesiną smogu. Te same czynniki sprzyjają powstawaniu uciążliwości zapachowych generowanych przez nasz zakład – mówi.

Rzeczniczka poinformowała, że jest już gotowy program redukcji uciążliwych zapachów – składa się on z kilku kroków wdrażanych przez zakład, szczegóły mamy poznać w przyszłym tygodniu.

Aleksandra Nietopiel/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj