Daktylowca z oliwskiej palmiarni można było uratować? Radni PiS prezentują linię czasu

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Wraca temat palmy w Parku Oliwskim, która nie przeżyła przedłużającego się remontu budynku. Na zwołanej w czwartek konferencji prasowej radni Gdańska z ramienia PiS – Andrzej Skiba i Przemysław Majewski – zaprezentowali linię czasu. Nanieśli na nią daty, które ich zdaniem miały kluczowe znaczenie w procesie obumierania daktylowca.

Lipiec 2017 roku: start rozbudowy palmiarni. Zielona palma dotyka swym wierzchołkiem czubka dachu. Zostaje owinięta folią bąbelkową i folią zbrojoną, co przyczyni się do gnicia i zamierania palmy.

Czerwiec 2018 roku: delegacja pracowników GZDiZ – Witold Burkiewicz i Monika Han, obecna inspektor odpowiedzialna za Park Oliwski – sporządza notatkę służbową do dyrektora GZDIZ Mieczysława Kotłowskiego o pogarszaniu się stanu palmy, złym stanie roślin i braku zabiegów fitosanitarnych. GZDIZ oraz dyrektor Kotłowski mieli nie podjąć wtedy reakcji.

(fot. materiały prasowe)

WZMACNIANIE KONSTRUKCJI W ROKU 2019 

Andrzej Skiba w trakcie konferencji twierdził, że już na początku rozbudowy palmiarni można było podjąć działania, które przyczyniłyby się do uratowania roślin, jednak tego nie zrobiono.

– Rozbudowa, która miała skończyć się w czerwcu 2018 roku, jest w rozsypce. Niemal cały 2019 rok trwało wzmacnianie konstrukcji palmiarni, bo okazało się, że zaprojektowany kształt nie jest odporny na wiatry. Do tego zakończenie umowy z dotychczasowym wykonawcą i proces wyboru nowej firmy, która za 8,5 mln zł będzie szklić skomplikowaną budowlę – mówił Andrzej Skiba, pokazując dokumenty.

KOLEJNA NOTATKA SŁUŻBOWA W ROKU 2020

Radni przedstawiali dalszy rozwój sytuacji. Ich zdaniem w kwietniu 2020 roku powstała kolejna notatka służbowa do dyrektora Kotłowskiego. Witold Burkiewicz, kierownik budowy, i jeszcze jedna osoba miały stwierdzić obumieranie liści, pogorszenie się stanu roślin oraz zbyt niską temperaturę w obiekcie.

– Efekt? Wciąż brak działań Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni – skwitował Skiba.

– Nadchodzi październik 2020 roku i wizyta Aleksandry Dulkiewicz na terenie palmiarni – dopowiada Przemysław Majewski, przypominając, że to właśnie wtedy prezydent stwierdziła, że „palma ma się dobrze, a budowa powoli zmierza do końca”.

TRAGICZNY STAN ROŚLIN W ROKU 2021

Kolejne pismo w sprawie złego stanu roślin w palmiarni miało powstać w styczniu 2021 roku. Witold Burkiewicz po wizycie w palmiarni stwierdził, że palma i inne rośliny są w tragicznym stanie. Temperatura wyniosła cztery stopnie powyżej zera, palma była powykrzywiana rusztowaniem, a na jej pniu widać było ślady gnicia i grzybów. Pismo w tej sprawie trafiło do Mieczysława Kotłowskiego.

– Grudzień 2021 roku, palma po wielu miesiącach zakłamywania rzeczywistości przez władze DRMG i GZDIZ zostaje wycięta, bo umarła, a grzyby, które się na niej pojawiły zagrażają pozostałej roślinności – kontynuuje historię Przemysław Majewski.

– Tutaj trzeba powiedzieć wprost. Jeśli prezydent Dulkiewicz mówiąc w październiku 2020 roku o tym, że palma ma się dobrze, mówiła świadomie i szczerze, to po prostu kłamała. Natomiast jeśli została wprowadzona w błąd, to powinna w trybie natychmiastowym zwolnić osoby za to odpowiedzialne, w tym dyrektora Kotłowskiego – mówił.

(fot. materiały prasowe)

NIEODPOWIEDNIA OPIEKA

O ocenę tego, jak opiekowano się daktylowcem i jakie podejmowano wobec niego działania poprosiliśmy Witolda Burkiewicza z GZDiZ, który alarmował władze miejskiej instytucji o możliwym zagrożeniu.

– Palma powinna mieć przede wszystkim, tak jak pozostałe rośliny w kolekcji botanicznej, odpowiednią opiekę. Nie znaczy to, że trzeba tylko ją podlewać i utrzymywać właściwą temperaturę – mówi Burkiewicz.

– Z całą mocą oświadczam, że gdyby pozwolono mi opiekować się daktylowcem w całym okresie budowy nowego obiektu, roślina nadal by żyła, stanowiąc ozdobę dzisiejszej kolekcji botanicznej – zapewnia.

ODPOWIEDŹ MIASTA

Rzecznik Urzędu Miejskiego w Gdańsku do konferencji radnych PiS odniósł się krótko.

– Prokuratura zajmuje się oceną sytuacji w palmiarni i nie będziemy się odnosić do rzekomych rewelacji dostarczonych przez jednego z pracowników Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, który zresztą miał w obowiązkach zajmowanie się palmą – powiedział Radiu Gdańsk Daniel Stenzel.

Dodał, że „Państwo sami mogą w tym momencie ocenić, czy ktoś przypadkiem nie próbuje się teraz dodatkowo uwiarygodnić”.

Posłuchaj:

Edyta Stracewska/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj