Problemy mieszkańców gdańskiego Wrzeszcza. Codziennie mierzą się z plagą pijanych osób

(Fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

Mieszkańcy Wrzeszcza Górnego w Gdańsku mają problem z osobami, które notorycznie piją alkohol w miejscach publicznych. Tyczy się to szczególnie ulicy Klonowej i placu Czerwonych Gitar. Straż miejska zwiększyła więc liczbę patroli w tej okolicy, jednak przechodnie nie czują się bezpiecznie.

Od początku roku do straży miejskiej wpłynęło 41 zgłoszeń dotyczących zakłócenia ładu i porządku w rejonie ulicy Klonowej i placu Czerwonych Gitar we Wrzeszczu. – Kontrole tego rejonu są wynikiem sygnałów, które do nas wpływają, ale są także częścią codziennej służby. Od marca do połowy lipca strażnicy w rejonie placu Czerwonych Gitar wystawili dziewięć mandatów karnych. Jeżeli chodzi o wiek sprawców tych wykroczeń, to nie mamy takich danych, natomiast można przyjąć, że są to osoby zazwyczaj w średnim wieku – wyjaśnia Andrzej Hinz ze Straży Miejskiej w Gdańsku.

„WYTRZEŹWIAŁKA”? NIE ZAWSZE

Jak dodaje, może się zdarzyć, że osoby nietrzeźwe będą odwiezione do Pogotowia Socjalnego dla Osób Nietrzeźwych, ale tylko w ustalonych przypadkach. – Wydarzy się tak, jeżeli taka osoba powoduje zgorszenie w miejscu publicznym albo pozostawienie jej bez opieki stanowić może dla niej zagrożenie lub dla innych osób. Przykładem może być stan upojenia alkoholowego w połączeniu z ujemnymi bądź z wysokimi, dodatnimi temperaturami na zewnątrz. Trudno powiedzieć, czy ten problem powraca, ponieważ poprzez częste kontrole tego rejonu staramy się nie dopuszczać do sytuacji związanych ze spożywaniem alkoholu lub zakłócaniem porządku publicznego. Często zdarzały się interwencje, podczas których strażnicy pracują z operatorami monitoringu – wyjaśnia Hinz.

MIESZKAŃCY SIĘ BOJĄ

Jak mówią mieszkańcy Wrzeszcza Górnego, nie ma dnia bez zobaczenia na terenie ulicy Klonowej i placu Czerwonych Gitar osób pijanych. Niekiedy boją się przechodzić.

– Spotykam tu pijane osoby bardzo często, prawie codziennie. Nawet nie ma gdzie usiąść na ławce, żeby odpocząć. Po nocach się drą, bo są pijani. Policja raz tu jest, a raz jej nie ma – mówi mieszkanka. – Widziałam tu głównie bójki, kradzieże. Jest tu niebezpiecznie. Pijani leżą na ławkach, turlają się. Będę unikać chodzenia w te miejsca – mówi kolejna.

Za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym można otrzymać mandat w wysokości 100 zł.

Posłuchaj:

Marta Włodarczyk/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj