Port Gdańsk gotowy na przeładunek zbóż. Drugi rok z rzędu obserwowane są spore wzrosty

(fot. Port Gdańsk)

Agresja Rosji na Ukrainę przewróciła do góry nogami łańcuchy dostaw w całej Europie. Przed dużymi wyzwaniami stają w związku z tym polskie porty morskie. Najpierw, jeszcze w zeszłym roku, musiały się szybko przygotować na przyjęcie o wiele większych niż wcześniej wolumenów węgla. Następnie w górę poszybowały przeładunki zbóż. Port Gdańsk i współpracujące z nim firmy już teraz przygotowują się do kolejnej kampanii zbożowej.

Przeładunki zbóż już w zeszłym roku znacznie wzrosły we wszystkich polskich portach morskich. Miało to bezpośredni związek z blokadą portów ukraińskich nad Morzem Czarnym. W pierwszych miesiącach przyćmiły je jednak gigantyczne wolumeny węgla obsłużone w portach. W ostatnich miesiącach natomiast o zbożu mówi się i pisze coraz więcej. Już teraz porty i operatorzy mają ręce pełne roboty, a przygotowują się na kolejne wzrosty.

WZROST PRZEŁADUNKÓW AGRO

W 2022 roku w Porcie Gdańsk przeładunki zbóż wyniosły około 2 mln ton – o 19 proc. więcej, niż rok wcześniej – co było w przypadku tego portu rekordem. Pierwsze półrocze 2023 r. przyniosło kolejny kolosalny wzrost przeładunków agro.

– Polskie porty, w tym największy z nich – Port Gdańsk – zostały przygotowane do obsłużenia większej ilości zboża. Choć było to sporym wyzwaniem, sprostały temu zadaniu. Widać to po wynikach przeładunkowych za pierwsze półrocze br. W ciągu sześciu miesięcy przez Port Gdańsk terminale zbożowe wyeksportowały ok. 1,4 mln ton zboża, zwłaszcza kukurydzy, co stanowi wzrost o 52 proc. w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego. Dla porównania przez cały 2022 r. gdański port obsłużył nieco ponad 1,9 mln ton ziarna – wyjaśnia Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury.

MIEJSCA POSTOJOWE I STANOWISKA BADAWCZE

Sam port przygotowuje się do zwiększonych transportów zbóż. Jako że około 70 proc. transportu ziarna do niego odbywa się za pośrednictwem ciężarówek, konieczne było zwiększenie liczby miejsc postojowych – obecnie jest ich już 970. Pozwolą one rozładować portowe arterie i ulice dojazdowe, bowiem według szacunków w okresie największego ruchu do portu wjechać może nawet 1500 ciężarówek ze zbożem. Na czterech parkingach czekają obsługiwane przez firmę J.S. Hamilton punkty poboru próbek zbóż. Bez odpowiednich badań ziarno nie zostanie bowiem załadowane na statek. Trwają one 24 godziny na dobę, niezależnie od pogody, co jest możliwe dzięki zadaszeniu tzw. rakorafów, czyli urządzeń pobierających próbki. W lipcu firma J.S. Hamilton otworzyła w Porcie Gdańsk dodatkowe stanowiska. Dzięki temu jest w stanie obsłużyć ponad 700 samochodów dziennie. Tym samym zredukowane zostały kolejki oczekujących kierowców praktycznie do zera.

Same przeładunki zbóż możliwe są na terenie portu, na kilku różnych nabrzeżach, m.in. Wiślanym, Zbożowym, Oliwskim czy Bytomskim. Realizuje je łącznie sześciu operatorów: GBT/Malteurop, Port Gdański Eksploatacja, Speed, Siark-Port, Gdańskie Młyny i Magrol.

PLANY INWESTYCYJNE

Znaczące zwiększenie zdolności przeładunkowych jest jednak procesem rozpisanym na lata. Według planów, pracujący w Porcie Gdańsk operatorzy w ciągu najbliższych 2 lat rozwiną swoje możliwości na tyle, że przepustowość portu zwiększy się do około 5,8 mln ton rocznie.

–  Aktualne możliwości przeładunkowe głównych terminali zbożowych w gdańskim porcie to 300 tys. ton miesięcznie, a magazynowe – 126 tys. ton. Operatorzy mogą obsłużyć 730 ciężarówek i 80 wagonów na dobę. Są jednak gotowi zwiększać swoje zdolności przeładunkowe. Planują postawienie magazynów stałych i namiotowych, a także chcą realizować inwestycje kolejowe. Szacują, że postawienie obiektów do składowania produktów rolnych będzie kosztować 68 mln zł. Przy takich inwestycjach zdolności przeładunkowe terminali zbożowych w gdańskim porcie wzrosną do 485 tys. ton miesięcznie (5,8 mln t rocznie), zaś docelowa zdolność magazynowa wzrośnie o 65 tys. ton – do 191 tys. ton. Oczywiście Zarząd Morskiego Portu Gdańsk jest również otwarty na nowych inwestorów planujących przeładunki agro na dużą skalę – tłumaczy Kamil Tarczewski, wiceprezes Portu Gdańsk.

(fot. Port Gdańsk)

INWESTYCJE EKSPORTERÓW

Na konieczność nieustannej modernizacji infrastruktury portowej zwraca uwagę także firma Viterra, jeden z wiodących eksporterów zbóż, wykorzystujący do tego drogę morską.

– Moce przerobowe polskich terminali stale wzrastają, co pozwala nam osiągać kolejne rekordy w zakresie wielkości eksportu z Polski. Niemniej, w porównaniu do nowoczesnych terminali w Europie Zachodniej oraz krajach nadbałtyckich – takich jak Litwa i Łotwa – wciąż istnieje wiele obszarów, w których możemy wprowadzić ulepszenia – chociażby w kwestii modernizacji infrastruktury i procesów załadunkowych – informuje Karolina Kucharska z Viterra Polska.

ZWIĘKSZENIE WYDAJNOŚCI I UTRZYMANIE STABILNOŚCI

Inwestycje w infrastrukturę wymagają jednak czasu. Potrzebne są zarówno hale magazynowe, bocznice kolejowe, jak też m.in. urządzenia przeładunkowe. W kwestii tych ostatnich swoje możliwości systematycznie rozwija portowa spółka PG Eksploatacja. Niedawno swoją pracę w barwach firmy rozpoczął już drugi z trzech nowych żurawi portowych – Liebherr LHM 550. Pierwszy dostarczony został zimą, trzeci zaś spodziewany jest pod koniec 2023 r. Te uniwersalne maszyny wyposażone zostały w chwytaki umożliwiające przeładunki przeróżnych towarów, w tym rzecz jasna zbóż.

– Nowe urządzenia przeładunkowe to zwiększenie wydajności oraz utrzymanie stabilności przeładunkowej w perspektywie długoterminowej. Obecnie spółka wykorzystuje do przeładunków agro również niedawno zakupiony mobilny shiploader RIMO SL1400/M, który znacząco poprawił wydajność przeładunkową, ale również ustabilizował nasze działania operacyjne w procesie załadunkowym. Po remoncie Nabrzeża Wiślanego taśmociąg będzie wykorzystywany w bezpośrednim załadunku towarów z magazynu. Pozwoli nam to stworzyć kolejne statkowe stanowisko załadunkowe. Kolejnym krokiem i wyznaniem dla spółki będzie zwiększenie powierzchni magazynowej dla towarów agro – tłumaczy Szymon Mikołajczak, dyrektor handlowy PG Eksploatacji.

POTENCJAŁ PRZEŁADUNKOWY

Obecne moce przeładunkowe PG Eksploatacji szacowane są na poziomie 150 tys. ton miesięcznie.

– Maksymalna moc przeładunkowa została określona przy założeniach złożenia jednorodnego towaru w magazynach i pełnej rotacji statków o możliwościach załadunkowych powyżej 30 tys. ton. Obecnie zauważamy, iż do naszych magazynów trafiają towary agro z poprzednich i obecnych żniw w różnych grupach towarowych i o różnej jakości, co powoduje, iż nasz potencjał magazynowy i przeładunkowy nie jest w pełni wykorzystany – dodaje Szymon Mikołajczak.

ODCIĄŻENIE RYNKU

Wszystkim zależy na tym, żeby przeładunki odbywały się jak najszybciej – spowoduje to mniejsze korki i przestoje ciężarówek oraz krótszy postój statku przy nabrzeżu. Terminal GBT – jeden z sześciu obsługujących ładunki zbóż w gdańskim porcie – jest w tej chwili w stanie rozładować dziennie z ciężarówek do 7 tys. ton zbóż, zaś z wagonów kolejowych do 1 800 ton. Idąc dalej, w tym samym terminalu można załadować na statek do 10 tys. ton ziarna na dobę. Te liczby wkrótce będą jednak nieaktualne. Rafał Różański, prezes Zarządu GBT ocenia, że w tym momencie terminal wykorzystuje 90 proc. swoich mocy przeładunkowych. Nieustannie pracuje on nad zwiększeniem swoich możliwości.

– Modernizacja terminala prowadzona jest kompleksowo i ma na celu usprawnienie i przyśpieszenie procesu przeładunku na każdym etapie – mówi Rafał Różański.

(fot. Port Gdańsk)

ELIMINACJA WĄSKICH GARDEŁ

Jak podaje prezes Różański, część inwestycji została już zakończona. Powstały trzy nowe hale namiotowe, co pozwoliło na zwiększenie bazy składowej o 17 tys. ton. Do tego dostępny jest także zewnętrzny parking z zadaszonym miejscem poboru i badania próbek dla 54 ciężarówek. Kolejne inwestycje trwają. Pośród nich są: dodatkowa linia do rozładunku wagonów zbożowych, dodatkowy tor do manewrów kolejowych. Trwają też prace mające na celu zwiększenie prędkości załadunku statku do 600 ton na godzinę oraz redukcję zapylenia na terminalu. Spółka kupuje ponadto mobilne urządzenia do rozładunku wagonów zbożowych.

– Wąskie gardło to logistyka przyjęciowa, właściwe planowanie dostaw tak, aby nie doprowadzać do długiego oczekiwania samochodów i wagonów na rozładunek. W porozumieniu z Portem oraz jednostką kontrolną Hamilton pracujemy nad systemem awizacji godzinnych, co powinno rozłożyć ciężar dostaw. Zarząd Portu bardzo zaangażował się we wspieranie przeładunku zbóż, występując jako inicjator wielu spotkań oraz paneli mających na celu eliminację wąskich gardeł. W krótkim czasie powstała infrastruktura mocno wspierająca terminale zarówno logistycznie, jak i informatycznie. Potwierdzają to wolumeny eksportowane w Porcie i te dzienne, dostarczane drogą kolejową i samochodową – dodaje prezes terminala GBT.

ZAANGAŻOWANIE ZMPG

Działania Zarządu Morskiego Portu Gdańsk pozytywnie ocenia także Szymon Mikołajczak z PG Eksploatacja. Jak mówi, zaangażowanie ZMPG – między innymi w budowę nowych parkingów buforowych – dobrze przysporzyło się zarówno operatorom, jak i samym mieszkańcom miasta.

– Kluczowym dla operatorów oraz ZMPG było i będzie rozładowanie potencjalnych korków spowodowanych przez ciężarówki dowożące towar agro do portu. Spowodowanie zatorów w ciągłości ich dostaw towarów powoduje, iż operator portowy nie wykorzystuje swoich możliwości operacyjnych. Mieszkańcy odczuli inwestycję ZMPG w codziennym życiu – poprzez brak korków – a PG Eksploatacja zwiększyła wydajność przeładunkową poprzez możliwość rozłożenia dostaw towarów agro w perspektywie całej doby – tłumaczy.

STANY ZJEDNOCZONE NOWYM RYNKIEM ZBYTU?

Do sezonu przygotowuje się także Viterra Polska.

– Warto zaznaczyć, że w sezonie 2022/23 połowa wyeksportowanych drogą morską zbóż została wysłana do krajów afrykańskich, co stanowi potwierdzenie wysokiej jakości polskich produktów oraz zaufania, jakim cieszymy się wśród międzynarodowych odbiorców. Niemniej, ze względu na rosnącą konkurencyjność ziaren pochodzących z innych regionów, stale poszukujemy nowych rynków zbytu dla polskich produktów rolnych. Jednym z nich jest chociażby rynek Stanów Zjednoczonych, który dotychczas był nietypowy dla naszej działalności. Co roku inwestujemy też w usprawnienia całego procesu, poczynając od automatycznego poboru próbek, a kończąc na wykorzystaniu nowoczesnej aparatury laboratoryjnej, co znacznie skraca czas, jaki polski rolnik musi spędzić w oczekiwaniu na przyjęcie wyprodukowanego przez siebie towaru – podkreśla Karolina Kucharska.

Jak dodaje, „podejmujemy wszystkie możliwe działania w celu odciążenia rynku z nadwyżek zboża i zwiększenia możliwości eksportowych”.

mat. pras./aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj