Jest wyrok dla sprawcy śmiertelnego wypadku sprzed roku. 34-latek trafi do więzienia

(Fot. Pixabay.com)

Na pięć lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów skazał sąd w Gdyni sprawcę śmiertelnego wypadku, do którego doszło niemal rok temu na ulicy Witomińskiej. Rozpędzony samochód potrącił 74-letniego mężczyznę, który przechodził przez przejście dla pieszych.

O sprawie pisaliśmy >>>TUTAJ. Autem kierował 34-latek, który miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Śledztwo wykazało, że wypadek był wyłącznie jego winą. – Kierujący samochodem marki Seat w obszarze zabudowanym, na którym obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę, jechał z nadmierną prędkością. Nie zachował szczególnej ostrożności zbliżając się do przejścia dla pieszych i nie ustąpił pierwszeństwa znajdującemu się na pasach mężczyźnie, potrącając go. Pokrzywdzony z licznymi i ciężkimi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala, gdzie pomimo udzielonej mu pomocy zmarł. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy pokrzywdzonemu – mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

UKARANY ZOSTANIE TEŻ PASAŻER

Autem jechał też pasażer, który również uciekł z miejsca zdarzenia. Policja zatrzymała mężczyzn kilka godzin później w powiecie wejherowskim. Pasażer auta został skazany na karę dwóch lat ograniczenia wolności. Będzie musiał w tym czasie pracować społecznie. Wobec kierowcy sąd zasądził również nawiązkę w kwocie dziesięciu tysięcy złotych na rzecz osoby najbliższej dla pokrzywdzonego oraz świadczenie pieniężne w kwocie pięciu tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Wobec drugiego z oskarżonych orzekł karę łączną dwóch lat ograniczenia wolności polegającej na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cel społeczny w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym. Na rzecz osoby najbliższej dla pokrzywdzonego zasądził od oskarżonego kwotę trzech tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia. Wyrok jest nieprawomocny.

Grzegorz Armatowski/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj