Kilka sposobów na jesienną chandrę – opowiada brainolog Marzena Grochowska

(fot. Studio Lipińska.)

Każdy z nas może mieć gorszy dzień, szczególnie późną jesienią, gdy na dworze szaro, buro i ponuro. Gdy stan przygnębionego nastroju trwa dłużej niż dwa tygodnie, może być sezonowa to depresja afektywna. Jesienna dolegliwość określana jest też skrótem SAD (ang. seasonal affective disorder). Jeśli taka przypadłość zdarza się rok do roku, warto skonsultować się z lekarzem, ale na pewno w okresie jesieni warto zatroszczyć się o dobrostan swojego mózgu – mówi brainolog Marzena Grochowska.

W przypadku SAD epizody depresyjne pojawiają się późną jesienią lub wczesną zimą i trwają do wiosny, kiedy to dochodzi do poprawy nastroju. Jako jedną z głównych przyczyn sezonowej depresji afektywnej wskazuje się niedobór światła słonecznego.

Naturalne światło stymuluje funkcjonowanie struktur mózgowych, w szczególności tych odpowiedzialnych za regulację hormonów i neuroprzekaźników. Brak słońca przyczynia się do zwiększonej produkcji melatoniny – hormonu snu. Kiedy staje się ciemno, nasz organizm zaczyna przygotowywać się do odpoczynku i wydziela jej więcej. Jesienią i zimą, gdy ściemnia już o godz. 16., mimo że chcemy być aktywni i mamy sporo do zrobienia, nasz organizm zaczyna się buntować. Brakuje nam motywacji do działania, niechętnie przystępujemy do podjęcia zajęć, mamy kłopoty ze wstawaniem. Apatii i senności towarzyszyć może rozdrażnienie i lęk przed jutrem. Jednym słowem – brakuje chęci do przeżywania radości.

Jesienią warto szczególnie zadbać o higienę mózgu, tak by nie dopadł nas pełnowymiarowy SAD. O tym, jak to robić, Włodek Raszkiewicz rozmawiał z Marzeną Grochowską, która jest brainologiem, czyli osobą propagująca wiedzę o mózgu.

 

Włodzimierz Raszkiewicz/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj