Gdy sąsiad Niemiec katował sąsiada Polaka. O tym, jak powstała i działała formacja Selbstschutz na Pomorzu

Tym razem rozmawiamy o wydarzeniach z jesieni 1939 roku. To początek czasu zbrodni dokonywanych przez oddziały niemieckie i różne powołane przez Niemców instytucje. Wśród nich znalazł się też Selbstschutz. Tu jednak pojawia się pytanie – to zaplanowana część systemu okupacyjnego czy samorzutnie powstały twór, który był wynikiem faktu zaangażowania się miejscowej ludności niemieckiej w represje wobec swoich polskich sąsiadów? Gościem Wojciecha Sulecińskiego był dr Tomasz Ceran z IPN w Bydgoszczy, współautor książki „W cieniu Einsatzgruppen. Volksdeutscher Selbstschutz w okupowanej Polsce 1939–1940”.

– Ta sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Sam pomysł powołania powstał już po 1 września. Był on zatem świeży. Jednak działania dywersyjne były prowadzone już wcześniej. Mamy samorzutne organizowanie się miejscowych Niemców na Pomorzu i Kujawach, które później zostaje wykorzystane do stworzenia Selbstschutzu. Możemy mówić o zaplanowanej polityce Państwa Niemieckiego, która trochę wykorzystuje fakt samoorganizacji i postanawia stworzyć jedną strukturę,  ściśle podlegającą SS. Od tego momentu możemy mówić o celowym działaniu – wyjaśnia dr Tomasz Ceran.

(Fot. Domena Publiczna)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj