Jak makaron, to po włosku. Specjalista radzi, jak przygotować ten przysmak, unikając błędów

(Fot. Facebook.com/Fiori Pasta e Pizza)

25 października swój dzień świętowali miłośnicy makaronu. Z tej okazji Magda Szpiner wybrała się w miejsce, gdzie włoskie makarony podawane są w wersji rustykalnej. Jej gościem był Mieszko Rzewnik, właściciel restauracji Fiori w gdańskiej Montowni.

Restaurator twierdził, że mieszkańcy słonecznej Italii mają do makaronu nabożny wręcz stosunek. – Włosi podchodzą do makaronu bardzo „sztywno”: nie pozwalają sobie na żadne odstępstwa od tradycyjnych receptur i przepisów. Dla nich jak carbonara ma nazywać się carbonarą, to po prostu ma być zrobiona jeden do jednego tak, jak oni chcieliby to zrobić. Faktycznie jedzą bardzo dużo makaronu, czego nie widać po ich sylwetkach, co świadczy o tym, że ten produkt nie jest największym problemem, jeśli chodzi o dietę. Nasz makaron zdecydowanie skłania się ku włoskim tradycjom: robimy go przy pomocy włoskich maszyn, z włoskich mąk z włoskich młynów – wskazywał.

Gość Magdy Szpiner opowiedział też o najczęstszych błędach, jakie popełniamy, przygotowując dania z makaronem. – Nie płuczemy. Cała idea jest taka, żeby makaronu, który się gotuje, nie dogotować do końca: wyciągnięty z wody, powinien mieć jeszcze w środku „serduszko”, które jest wciąż twarde. Makaron al dente to nie znaczy „gotowy do spożycia”, tylko taki, który wrzucony do sosu i dalej w nim podgrzany dojdzie dopiero do takiego stopnia ugotowania, którego oczekujemy. Gotujemy w ostatniej chwili, przed samym podaniem. Oczywiście w polskiej kuchni są makarony, które gotuje się wcześniej i odgrzewa, jak moje ukochane łazanki, i nie ma z tym problemu, jednak we włoskiej kuchni makaron gotujemy zasadniczo zawsze chwile wcześniej. Zresztą świeży makaron gotuje się maksymalnie od dwóch do trzech minut; to suche makarony musimy gotować osiem, dziesięć czy piętnaście minut – wyjaśniał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj