Na całym świecie trwa kryzys energetyczny. Ekspert: „Ceny energii wzrosły na nasze życzenie”

Na całym świecie trwa kryzys energetyczny, przez co w górę idą ceny energii. Z czego wynika problem i jak go rozwiązać? Na ten temat Iwona Wysocka rozmawiała z prof. Marek Grzybowskim, prezesem Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego, oraz Maciejem Krzesińskim, dyrektorem ds. marketingu i współpracy z zagranicą Portu Gdynia.

– Ceny energii wzrosły na nasze życzenie. Ponieważ ceny kontraktowe były trochę wyższe niż na wolnym rynku, główni dostawcy energii walczyli o rynki, które spowolniły w wyniku COVID-19. Doszło do tego, że krajom opłacało się bardziej kupować zarówno gaz, jak i ropę naftową na rynku. Nie robiły zapasów, zaoszczędziły pieniądze na coś innego. Starano się szukać pieniędzy, by ratować inne branże. Znaleziono je tam, gdzie wydawano na energię. Okazało się, że nagle popyt wzrósł. Został on wywołany przez kraje azjatyckie. Europa przespała, bo nie zapełniała magazynów. A kraje azjatyckie zauważyły, że potrzebują więcej gazu. Chiny zwiększyły popyt i zaczęły kontraktować do marca większe porcje gazu. Kuwejt, Stany Zjednoczone i Rosja zauważyły, że jest rynek, gdzie w ramach kontraktów można za wyższą cenę sprzedać gaz. Na wolnym rynku można spowolnić wzrost podaży, więc tak zareagowały rynki dostawców – mówił prof. Marek Grzybowski.

Goście odnieśli się także do tego, czy starania Unii Europejskiej o niezależność energetyczną i korzystanie z energii odnawialnej to za mało, by ceny prądu nie szły do góry.

– To jest klasyczny przykład, gdzie widzimy, jak bardzo lokalne efekty w naszej gospodarce są uzależnione od rynku globalnego. Oczywiście energetyka odnawialna jest niezwykle ważna i to kierunek, który został przyjęty i przez Unię Europejską, i Polskę. Stąd szereg projektów, które są realizowane. Natomiast te projekty nie dzieją się z dnia na dzień. W tej chwili są w większości w fazie przygotowania. Dzisiaj nie mamy jeszcze miksu energetycznego, który pozwoli wyrównywać zapotrzebowanie na energię. Cała Unia Europejska jest w tej chwili na etapie, gdzie to się dopiero buduje. Myślę, że plany, które zostały przyjęte przez KE do 2030 roku są tak naprawdę napięte. Będzie trudno osiągnąć niektóre cele. Nie znaczy to jednak, że mamy zwolnić tempo. Wręcz przeciwnie, ta sytuacja pokazuje, że ten miks będzie potrzebny. Ale nie możemy zapominać, że dzisiaj gospodarki europejskie są oparte na tradycyjnych źródłach surowcowych energii. My o ten gazy musimy zadbać. Trochę ten temat przespaliśmy – komentował Maciej Krzesiński.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj