Wpływ portów na otoczenie. Eksperci o powstawaniu Drogi Czerwonej i Via Maris

(Fot. Agencja KFP/Paweł Marcinko)

Co zmieniają porty w działalności sąsiadujących z nimi dzielnic? Jak na życie mieszkańców Gdyni i okolicznych miejscowości wpłynie powstanie Drogi Czerwonej? Na ten temat rozmawiała Iwona Wysocka w audycji „Ludzie i Pieniądze” z Agnieszką Rodak, prezesem „Rumia Invest Park”, oraz Leszkiem Jurczykiem, dyrektorem do spraw strategii i rozwoju Portu Gdynia.

– Port Gdynia ma 100 lat i ciągle się rozwija, w 2022 roku przeładowaliśmy w nim ponad 28 milionów ton towarów. Część z tego wynikało z aktualnej sytuacji geopolitycznej, wojny na Ukrainie, przeładunku zboża oraz węgla. Niestety, ale ze względu na niewystarczający dostęp od strony lądu, czyli kolejowy i drogowy, przeładunki są uciążliwe, zarówno dla miasta, jak i mieszkańców, dla samego portu, i oczywiście dla wszystkich konsumentów tych towarów. Najważniejszym elementem dostępu jest brak skomunikowania drogowego z autostradą A1, tak zwanej ostatniej mili do portu Gdynia. Port ten jest jedynym o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej, do którego nie dochodzi żadna droga krajowa, jedyny dostęp to Estakada Kwiatkowskiego, która była wybudowana w latach 70. i w ogóle nie przewidywała takich parametrów jakie są na drogach TEN-T, w korytarzu Bałtyk-Adriatyk, czyli muszą one spełniać przynajmniej nośność 11,5 ton na oś. Estakada Kwiatkowskiego zapewnia osiem ton na oś. Alternatywą dla dostępu drogowego jest oczywiście Droga Czerwona, o której się mówi od wielu lat. Ja osobiście zajmuję się tym od 2012 roku, ale takiego przyśpieszenia jak ostatnio to jeszcze nie było. Ta droga jest już projektowana przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Będzie się zaczynała w miejscu, gdzie zaczyna się obwodnica Trójmiasta. Następnym węzłem będzie węzeł zespolony, my go nazywamy dolina logistyczna albo Gdynia Północ, w okolicach ulicy Puckiej. Kolejnym będzie Estakada Kwiatkowskiego, potem węzeł Ofiar Grudnia ’70 i droga ta zakończy się na rondzie Karlskrona. Jest to ostatni punkt tej „ostatniej mili” przed nowym terminalem promowym, który obsługuje w tym momencie połączenie Gdynia-Karlskrona, ale jest to publiczny terminal promowy. Droga Czerwona zapewni dostęp bezpośredni jako droga krajowa o nośnościach parametrów 11 ton na oś, oraz umożliwi budowę kolejnej drogi, tzw. Via Maris, która będzie odchodziła od Drogi Czerwonej na wysokości węzła Gdynia Północ w kierunku Rumi, Redy, Pucka, Władysławowa. Będzie to trasa, która połączy port z terenami drogi logistycznej, która jest tam planowana – wytłumaczył dyrektor.

– Przede wszystkim należy wspomnieć o tym, że mniejsze miasta, jak Rumia, Reda, Wejherowo, to razem z Gdynią jeden organizm, aglomeracja, gdzie następuje swobodny przepływ mieszkańców w jedną i drugą stronę dzięki połączeniom komunikacyjnym. W tej chwili więc nie mówimy o mniejszych miastach, tylko o jednym, dużym organizmie i rzeczywiście te północne części aglomeracji zyskują bardzo dużo, jeżeli chodzi o Drogę Czerwoną i Via Maris. Czekamy na to już bardzo długo, czekają również przedsiębiorcy, w Rumi udało się ich ściągnąć, jeszcze zanim były tak konkretne plany odnośnie do budowy Drogi Czerwonej i Via Maris. Już pięć lat temu powstała spółka, wydzieliliśmy w ramach doliny logistycznej portu też tereny inwestycyjne i przedsiębiorcy, licząc na to, że kiedyś będzie to połączenie komunikacyjne, już planują i projektują swoje siedziby i nowe działalności w strefie inwestycyjnej. Jest już ona praktycznie cała zagospodarowana przez przedsiębiorców. Pokazuje to, że ta bliskość portu i w przyszłości jeszcze lepsze połączenia komunikacyjne potężnie wpływają na rozwój otoczenia społeczno-gospodarczego, bo wiadomo, że kiedy w momencie, w którym powstają nowe firmy, tworzą się miejsca pracy, ale też pojawiają się dodatkowe wpływy do budżetu miasta i inwestycje w mieście. Jest to łańcuch, którego nie sposób przecenić. W związku z tym bardzo niecierpliwie, zarówno my jak, i nasi przedsiębiorcy, czekamy na to. Powstanie nowa droga, która bezpośrednio będzie przez Rumię i Redę przebiegać aż do portu we Władysławowie, a pamiętajmy, że przed nami kolejne bardzo duże inwestycje pobudzające rozwój całego regionu – wyjaśniła Agnieszka Rodak.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj