Sytuacja w gminach poszkodowanych przez nawałnicę. „Potrzebujemy wykwalifikowanych pracowników”

Trwa usuwanie skutków sierpniowych nawałnic w gminach dotkniętych kataklizmem. Także w okolicach Dziemian i Lipusza zniszczenia były ogromne. Pomimo tego, że od tragicznej, sierpniowej nocy minęło już 6 tygodni, temat jest dalej aktualny.

Grzegorz Armatowski, gościnnie z Dziemian, w audycji Nie tylko Metropolia rozmawiał z Małgorzatą Weber, dyrektorką Zespołu Kształcenia i Wychowania w Dziemianach, Leszkiem Pobłockim, wójtem gminy Dziemiany, Mirosławem Ebertowskim, wójtem gminy Lipusz oraz Mieczysławem Jantą, sołtysem Trzebunia.

– Obecnie trwają porządki, jeżeli chodzi o obiekty mieszkalne, inwentarskie. Drogi i lasy to dalej obraz kataklizmu, który przeszedł przez naszą gminę. Staramy się przygotować do zimy i mamy nadzieję, że nasze zadania są skuteczne. Domy są w większości zabezpieczone. Są miejsca, gdzie prace idą troszeczkę wolniej, ale chcielibyśmy, aby ludzie do nich wrócili najpóźniej pod koniec roku – powiedział Leszek Pobłocki, wójt gminy Dziemiany, wyrażając wdzięczność samorządom, które udzielają poszkodowanym wsparcia.

– Mam nadzieję, że jutro zostaną wypłacone ostatnie środki na budynki mieszkalne. W drugiej kolejności będą wypłacane środki na budynki inwentarskie. Straty w budynkach mieszkalnych są już oszacowane, natomiast te w mieniu komunalnym oszacujemy na końcu. Nie mam informacji, by gdzieś brakowało prądu, więc zakładam, że wszyscy tę energię elektryczną już mają – mówił Mirosław Ebertowski.

– Otrzymaliśmy bardzo dużo pomocy. Teraz jest trochę rzadsza, bo tłumaczyłem, że mają przyjeżdżać tylko wykwalifikowani pracownicy. Obecnie potrzebujemy, drwali, którzy umiejętnie działaliby w lesie. Jeżeli ktoś nie ma kwalifikacji, nie mogę pozwolić, by poszedł do lasu i narażał się na niebezpieczeństwo. My będziemy odczuwać biedę przez dłuższy czas, bo nasza wioska żyła z owoców runa leśnego,a teraz przynajmniej przez 3 lata tego nie będzie – tłumaczył Mieczysław Janta.

Z inicjatywy Marszałka Pomorskiego przygotowane zostaną specjalne szkolenia dla kadry pedagogicznej i psychologów szkolnych, by móc udzielić pomocy uczniom z terenów zniszczonych przez nawałnicę. – Rozmawiamy na ten temat z nauczycielami na radach pedagogicznych. Zastanawiamy się w jaki sposób chcielibyśmy wziąć udział w tych szkoleniach, by wykorzystać to nie tylko teraz, ale mieć też wiedzę na przyszłość. Nawałnice odcisnęły na dzieciach duże piętno, ale w tej chwili radzą sobie bardzo dobrze – stwierdziła Małgorzata Weber.

Paula Dąbrowska/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj