Jak czuje się pies, który po niemal siedmiu latach życia w cudownych warunkach, wraca do schroniska dla zwierząt, możemy sobie tylko wyobrazić. Jest to bolesne tym bardziej, że powód oddania czworonoga wielu z nas nie mieści się w głowie.
– Dingo był adoptowany – wydawałoby się – przez cudowną rodzinę. Dostawaliśmy mnóstwo filmów i zdjęć świadczących o tym, że to jego dom, jego miejsce. No i właśnie po niemal siedmiu latach wrócił, bo – jak określiła jego opiekunka – „zmieniły im się plany życiowe”. Pies wrócił do nas już jako senior, w świetnym stanie, w pełni zdrowy, ale bardzo zawiedziony i smutny, zajęło nam sporo czasu oswojenie go z nową sytuacją. Mamy nadzieję, że znajdzie się człowiek, który będzie go chciał na zawsze – opowiada Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt.
W „Schroniskowych Historiach” smutny, cierpiący Dingo – łagodny olbrzym, którego zawiódł człowiek.
Posłuchaj:
Joanna Merecka-Łotysz/jk