„Pojechać do Włoch i spróbować swoich sił”. Arka marzy i czeka na rywala w Lidze Europy [PIŁKARSKI WTOREK]

Już tylko trzy dni dzielą nas od poznania rywala, z którym 27 lipca i 3 sierpnia Arka zmierzy się w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy. – Na pewno każdy marzy o tym, żeby zagrać z zespołem pokroju Milanu – mówi w oczekiwaniu na przeciwnika obrońca żółto-niebieskich Tadeusz Socha. Początek losowania w piątek o godzinie 13:00.
Hiszpański Athletic Bilbao, francuskie Marsylia czy Bordeaux, reprezentant Premier League Everton, z Waynem Rooneyem na czele, a może reprezentant holenderskiej Eredivisie PSV Eindhoven? To wszystko potencjalni rywale, którzy mogą zmierzyć się z drużyną Leszka Ojrzyńskiego w 3. rundzie eliminacji do Ligi Europy. – Marki są naprawdę duże. To zespoły, które na co dzień ogląda się tylko w telewizji – przyznaje z błyskiem w oku obrońca Arki.

W Gdyni napięcie przed piątkowym losowaniem rośnie, spychając delikatnie na bok emocje związane z meczem przeciwko Śląskowi Wrocław, którym w niedzielę Arka rozpocznie ekstraklasowy sezon 2017/18. W Gdańsku to on jest najważniejszy. Podczas gdy gdynianie będą emocjonowali się nowo poznanym europejskim rywalem, biało-zieloni meczem z Wisłą Płock zainaugurują w piątek rozgrywki Ekstraklasy.

Posłuchaj audycji:

WŁOSKIE UPAŁY, ANGIELSKI DESZCZ?

– Na pewno każdy marzy o tym, żeby zagrać z zespołem pokroju Milanu – nie ukrywa Tadeusz Socha, który opowiedział nam o atmosferze panującej w szatni Arki przed piątkowym losowaniem. – Pojechać do Włoch, spróbować swoich sił w tak dobrym pojedynku z klasowym zespołem i dostarczyć kibicom możliwości wyjechania na takie spotkanie… – kontynuuje z nieskrywaną nadzieją obrońca żółto-niebieskich.

Jeśli padnie na Mediolan lub Francję, sprzymierzeńcem rywala może okazać się nie tylko wyższa klasa piłkarska. Wysoka temperatura zapewne Arkowcom nie pomoże, choć Tadeusz Socha stara się zauważać plusy.

– Nie jesteśmy do takich temperatur przyzwyczajeni, ale jadąc na południe Polski upały są również dużo bardziej odczuwalne. Nawet w Warszawie temperatura jest dużo bardziej dokuczliwa, niż na północy – zauważa i z optymizmem kontynuuje: – Na mecz jedzie się zawsze dwa dni wcześniej, można odbyć trening. Na pewno organizmy się zaadaptują do takiej temperatury, jeśli faktycznie byłaby ona taka wysoka.

„W ANGLII KAŻDA AKCJA, KAŻDA PIŁKA TO JEST REAKCJA TRYBUN”

A zatem Hiszpania, Francja, a może nieco chłodniejsza Anglia? – Pod względem kibicowskim Wyspy Brytyjskie to kraje, które są dla piłkarza bardzo ciekawym kierunkiem – zauważa obrońca żółto-niebieskich, który doskonale wie, że w Anglii bynajmniej chłodna nie jest atmosfera na trybunach. Choć preferuje potyczki w ramach Primera División, i na spotkanie z Evertonem bardzo chętnie by się udał.

– Grałem kiedyś w Lidze Europy z zespołem Dundee i naprawdę zostało mi to w pamięci, bo kibice, którzy chodzą na spotkania na Wyspach nie tylko żywiołowo dopingują zawodników, ale też przeżywają to, co się dzieje na boisku. Każda akcja, każda piłka stykowa to jest reakcja trybun i to jest naprawdę fajne – wspomina.

„EUROPEJSKIE PUCHARY NIE SĄ NIE DO PRZESKOCZENIA”

Choć zdania wśród kibiców są i będą podzielone, piłkarze Arki wcale nie zakładają, że ich europejska przygoda zakończy się po dwóch spotkaniach.

– Myślę, że jesteśmy w stanie powalczyć w tych pucharach – mówi z przekonaniem Socha. – Wiadomo, że w żadnym z meczów nie będziemy faworytem, ale grałem już w europejskich pucharach i naprawdę to nie jest coś nie do przeskoczenia. Mamy dosyć szeroki skład, więc na początek powinniśmy sobie spokojnie z tym obciążeniem poradzić – uważa.

I jak zdradza, w piątek, w oczekiwaniu na rywala, piłkarze zapewne razem zasiądą w klubowej restauracji, by wspólnie przeżywać towarzyszące losowaniu emocje. – To szczególna chwila i duża frajda. Cieszę się, że spotkało nas to w tym roku w Gdyni.

MILA LICZY NA WYSTĘPY, PESZKO OBIECUJE POPRAWĘ

W Gdańsku już w piątek – choć na wyjeździe – piłkarze rozpoczną zmagania w Ekstraklasie. Cel? Taki sam jak w ciągu lat ostatnich: podium i piłkarska Europa. Zanim jednak o tą przyjdzie im ponownie walczyć, piłkarze w sobotę zaprezentowali kibicom nowe stroje.

Kolegów z drużyny przedstawił sympatykom Lechii Sebastian Mila, dzieląc się ze zgromadzonymi kibicami anegdotami i ciekawostkami na temat każdego z nich. I choć czuł się w tej roli znakomicie, nie taką chce pełnić w przyszłym sezonie.

– Mam nadzieję, że będę wyróżniał się przede wszystkim na boisku – przyznał. – Mocno trenowałem, by pomagać drużynie. W zeszłym sezonie grałem bardzo mało, albo w ogóle, co było dla mnie trudne. Liczę na to, że w tym sezonie będę dostawał trochę częściej szansę – zdradził były reprezentant Polski.

Jeden zdradza swoje nadzieje, drugi składa obietnicę. – Nie zamierzam w tym sezonie łapać już czerwonych kartek, bo ominęło mnie siedem meczów – przyznał do mikrofonu Radia Gdańsk Sławomir Peszko. – W siedmiu spotkaniach mógłbym znacznie polepszyć swoje statystyki i pomóc drużynie, strzelając jedną lub dwie bramki na pewno bym to zrobił – dodał.

Mecz Wisła Płock – Lechia Gdańsk w piątek o godz. 18:00, Arka Gdynia – Śląsk Wrocław w niedzielę o 15:30. Losowanie par 3. rundy eliminacji Ligi Europy w piątek o godz. 13:00.
 

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj