Zarandia: „Moja agresja? Przeciwnik sam był agresywny i nie chciał oddać nam piłki”. Arkowcy po przegranej z Pogonią

Ten mecz mógł im pomóc zapomnieć o dotkliwej porażce sprzed tygodnia, odniesionej na stadionie w Gdańsku. Nic z tego. Piłkarze Arki ulegli u siebie Pogoni Szczecin 2-3 i kontynuują przeciw Portowcom fatalną, trwającą ponad 11 lat passę. – Strzały były zza pola karnego i na pewno można było ich uniknąć – mówił Radiu Gdańsk po piątkowym meczu Adam Marciniak.
WYSOKA DYSPOZYCJA POGONI

– Na pewno gdyby to spotkanie zakończyło się dzisiaj remisem, wszyscy powiedzielibyśmy, że można być zadowolonym z widowiska, bo naprawdę uważam, że to był dobry mecz do oglądania, dla kibiców – rozpoczął swoją pomeczową wypowiedź do dziennikarzy trener Smółka.

– Natomiast mecz ten miał dziwne fazy – kontynuował szkoleniowiec. – Były bardzo długie momenty, w których nie umieliśmy połapać zespołu gości, który jest w bardzo wysokiej dyspozycji. Widać, że złapali polot, złapali łatwość – chwalił przeciwnika trener Arki.

– Trafiliśmy na bardzo wysoką dyspozycję Pogoni, ten zespół i kadrowo i potencjalnie na pewno jest za nisko w tabeli, co było widoczne na boisku. Natomiast uważam, że nas stać – nawet z takim zespołem i w takiej dyspozycji – na zdobywanie punktów, dodał Smółka.

Posłuchaj wypowiedzi na konferencji Zbigniewa Smółki:

„PRZECIWNIK BRUTALNIE WYKORZYSTYWAŁ SWOJE OKAZJE”

Podobne zdanie do szkoleniowca miał powracający do gry Damian Zbozień. – Szalone spotkanie, bo mogło się obrócić także na naszą korzyść, tych sytuacji było sporo. Ale przeciwnik wykorzystywał brutalnie swoje, które miał i to oni dzisiaj wygrywają – przyznał.

Zawodnik, którego kibice nie zobaczyli w derbowym meczu z Lechią ze względu na naderwany mięsień dwugłowy uda, powrócił na prawą obronę gdynian w nie najłatwiejszym momencie.

– Ciężko nam, bo w domu powinno się wygrywać. Przychodzi dużo kibiców, chcielibyśmy ich zadowolić. Nie udało nam się, jest nam przykro, natomiast teraz tylko pokora i ciężka praca. Jedziemy na trudne spotkanie z Miedzią i teraz trzeba znowu zbudować tę atmosferę i pewność siebie, i tam wygrać – powiedział skupiający się już na kolejnym meczu defensor.

Posłuchaj rozmowy z Damianem Zbozieniem:

ZŁY STEINBORS

To może jednak nie przyjść ani tak szybko, ani łatwo. Jednym z dowodów na to, jak bardzo po spotkaniu z Pogonią zagotowało się w żółto-niebieskiej szatni jest komentarz Pavelsa Steinborsa, który stwierdził, że nie może liczyć na swoich partnerów.

– Pavels jest ambitnym człowiekiem – skomentował wypowiedź kolegi Damian Zbozień. – Śmiejemy się, że jest naszym supermenem, bo zawsze nas ratuje. Dzisiaj mu się to nie udało i pewnie o to też jest zły. Pozwoliliśmy oddać te strzały, a nie powinniśmy, powinniśmy się lepiej zachować. Ale myślę, że nie miał i nie powinien mieć o to do siebie pretensji, bo te strzały były naprawdę dobre. Pozostaje jednak gorycz, bo chciał wygrać jak my wszyscy – dodał obrońca.

– Ciężko mi komentować jego słowa, natomiast na pewno jest z nami i na pewno nikt się na nikogo nie obraża. W środku jesteśmy jednością i sami musimy sobie z tym poradzić – podsumował Zbozień.

Posłuchaj pomeczowej wypowiedzi Pavelsa Steinborsa:

„GDY WIDZĘ, ŻE KTOŚ ATAKUJE PRZYJACIELA I JEST PRZY TYM AGRESYWNY…”

Jednym z niewątpliwych bohaterów po stronie Arki był Luka Zarandia – zarówno pozytywnym, jak i negatywnym. Najpierw wyprowadził gdynian na prowadzenie, a później osłabił w perspektywie kolejnego spotkania Ekstraklasy.

– Głupio złapałem tą kartkę i w ogóle nie pamiętałem, że w tym momencie miałem już na koncie trzy żółte kartki – żałował po meczu Zarandia. Za udział w boiskowej sprzeczce napastnik został ukarany czwartym kartonikiem, który wyeliminuje go z wyjazdowego meczu z Miedzią w Legnicy.

– Jak widzę, że ktoś atakuje przyjaciela [Michała Nalepę – przyp. red.] i jest przy tym agresywny, a po faulu nie chce oddać piłki… Mogli lepiej się zachować i na pewno ja też, ale moja agresja wzięła się z tego, że nie chcieli nam oddać piłki i także byli w stosunku do nas agresywni – wyjaśniał w emocjach po meczu Gruzin.

– W Legnicy nie będę mógł pomóc zespołowi i teraz wiem, że była to duża głupota. Muszę pracować nad sobą, bo czasami nie potrafię się kontrolować – przyznał strzelec jednego z wczorajszych goli dla Arki. I przeprosił za swoje zachowanie: – Przepraszam zespół za to, że nie pomogę im w kolejnym meczu. W tamtym momencie nie myślałem o tym i tak wyszło jak wyszło – podsumował.

Posłuchaj pomeczowej wypowiedzi Luki Zarandii:

MIŁE SŁOWA OD PRZECIWNIKA

Adam Marciniak, który wyjątkowo mocno przeżył zeszłotygodniową porażkę w Gdańsku, również po meczu z Pogonią nie krył rozczarowania.

– Zabrakło nam skuteczności i chyba większego zdecydowania w obronie, bo zbyt łatwo dopuściliśmy napastnika Pogoni do strzałów. Strzały były zza pola karnego i na pewno można było ich uniknąć. Widzieliśmy, że to jest lewonożny napastnik, a mimo to byliśmy gdzieś za daleko. To wszystko razem wzięte kosztowało nas trzy punkty – podsumował obrońca.

Były jednak także słowa otuchy. – Po meczu rozmawiałem chwilkę z Kamilem Drygasem, który powiedział, że naprawdę fajnie gramy, że jest to zupełnie inna drużyna i zupełnie inny styl, porównując z tym, co było wcześniej. Co prawda jest to marne pocieszenie, ale na pewno są to miłe słowa od przeciwników – przyznał piłkarz.

Posłuchaj rozmowy z Adamem Marciniakiem:

GRAD GOLI, KIBIC NEUTRALNY ZADOWOLONY

Choć z końcowego rezultatu cieszyć mogą się tylko goście, mecz mógł podobać się również każdemu, kto zdecydował się w piątkowy wieczór poświęcić 90 minut, by obejrzeć go w domowym zaciszu.

– Przed meczem w kilku wywiadach podkreślałem, że obstawiam, iż w tym meczu padnie dużo goli – bo zarówno Arka, jak i Pogoń to są drużyny, które grają ofensywny futbol, chcą utrzymywać się przy piłce, chcą stwarzać sobie sytuacje, których dzisiaj było bardzo dużo – mówił po spotkaniu napastnik Pogoni, Adam Buksa.

– W przerwie na chłodno przyjęliśmy ten wynik. Przegrywaliśmy 1-2, natomiast zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że sytuacje przyjdą. Pomimo tego wyniku, czuliśmy się mocni w pierwszej połowie i wiedzieliśmy, że koniec końców Arka będzie opadała z sił i przejmiemy inicjatywę – przyznał były zawodnik Lechii Gdańsk, który w biało-zielonych barwach rozegrał dwa sezony.

Posłuchaj rozmowy z Adamem Buksą:

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj