Rewelacji nie było, ale zadanie zostało wykonane. Polacy ze zwycięstwem na początek kwalifikacji do młodzieżowych mistrzostw Europy

(Fot. Radio Gdańsk/Tymoteusz Kobiela)

Reprezentacja Polski wygrała 2:0 z Bośnią i Hercegowiną na początek turnieju eliminacyjnego do mistrzostw Europy do lat 19. Biało-czerwoni byli stroną zdecydowanie przeważającą, ale mieli problemy z wykończeniem akcji.

Polacy od początku meczu wyglądali lepiej od rywali. Przeważali w sposobie budowania akcji, operowania piłką, kreowania sytuacji, a w tyłach bez problemów radzili sobie z gośćmi, którzy szukali najprostszych środków. Problemem zespołu Marcina Brosza było jednak wykończenie. Sześć strzałów celnych nie przyniosło skutku, dopiero za siódmym razem Polacy znaleźli drogę do bramki. Najpierw uderzył Antoni Kozubal, piłkę „wypluł” bramkarz Luka Pršlja, a skutecznie dobił Mateusz Kowalczyk. Kapitan polskiego zespołu, bramkarz Oliwier Zych, przed przerwą tylko się nudził i dogrzewał. Bośnia i Hercegowina nie oddała ani jednego celnego strzału.

PIERWSZE ATAKI GOŚCI

Zycha rywale sprawdzili po przerwie, uderzali groźnie z rzutu wolnego, ale były piłkarz m.in. Arki Gdynia spisał się wzorowo. Błędy popełniał tylko przy rozegrani nogami, trzykrotnie dłuższe zagrania były niedokładne i mogły skończyć się niebezpiecznymi atakami rywali, ale ci nie potrafili z tego skorzystać.

Bardzo aktywny na przestrzeni całego spotkania był były piłkarz Lechii Kacper Urbański. Szukał gry, pokazywał się do rozegrania, imponował techniką i widać było, że bardzo chciał zdobyć bramkę. Kilkukrotnie próbował prawą nogą, raz też lewą, ale za każdym razem czegoś brakowało. Uderzenia były blokowane, niecelne lub po prostu zbyt słabe, by zaskoczyć bramkarza. Wrażenie Urbański zrobił jednak dobre.

MICHALSKI ZAMKNĄŁ MECZ

Polacy w drugiej połowie mieli wiele szans, kilkukrotnie w polu karnym szalał Tomasz Pieńko, ale najczęściej po prostu gubił piłkę. Mecz udało się zamknąć w 87. minucie. Na lewym skrzydle urwał się Miłosz Brzozowski, pomknął do linii i płasko wycofał w pole karne, a ze spokojem do siatki trafił stoper Szymon Michalski. Polacy ostatecznie zasłużenie wygrali 2:0.

Sporą niespodzianką zakończył się pierwszy mecz turnieju. W Rumi Estonia pokonała Włochy 2:0. Polacy z Estonią zagrają w sobotę o 18:00, a z Włochami we wtorek o 14:00. Oba mecze odbędą się na Stadionie Miejskim w Gdyni, wstęp jest wolny.

Tymoteusz Kobiela

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj