Z raju w niebyt w 30 sekund. Arka wypuszcza wygraną, Stolc zgubił koncentrację

(Fot. Maciej Czarniak/Trojmiasto.pl/KFP)

Kiedy Karol Czubak trafił w ostatniej minucie na 2:1, nikt nie spodziewał się, że sędzia zdąży jeszcze podyktować karny dla GKS-u Tychy, wyrzucić z boiska Marcusa da Silvę, Kajzer obroni jedenastkę, a Wołkowicz dobije na remis. To było kuriozalne kilkadziesiąt sekund, z dyskusyjną decyzją sędziego w tle, ale wynik dla Arki jest nieubłagany – 4. mecze z rzędu bez zwycięstwa i kontynuacja indolencji przeciwko niżej notowanym zespołom z Katowic, Opola i Łęcznej.

Hermes w obliczu braku Marcjanika, Adamczyka i Haydarego, postawił na ustawienie 4-2-3-1 z Gojnym i Stolcem na bokach obrony, Azackim i Dobrotką w środku, duetem Gol – Milewski na środku pomocy, ze Skórą i Stępniem na skrzydłach, a także Capannim schowanym za Karolem Czubakiem. Ten ostatni potwierdził znakomitą dyspozycję i powoli będzie się szykował do desantu z I-ligi. Trudno bowiem przypuszczać, że zostanie na kolejny sezon w lidze, w której strzela seriami, z niezwykłą łatwością i swobodą. Na otwarcie wyniku Czubak potrzebował niespełna kwadransa, pozycji nie miał komfortowej w polu karnym, cofał się do dośrodkowania, przepchnął obrońcę, a sytuację bylejaką w moment zamienił na bramkę. Trudno w ogóle wyobrazić sobie jak gdynianie będą wyglądali bez snajpera, skoro z nim w składzie – dokładającym regularnie bramki – nie są w stanie wygrywać. Chętni ustawią się w kolejce.

OBRONA „POMAGA”

GKS po stracie bramki zagrał lepiej, próbował wyrównać, ale w pierwszej połowie jego próby były nieskuteczne, a podopieczni Hermesa mądrze kontrolowali wydarzenia. Mimo, że to gospodarze długo grali piłką – w pierwszych 45 minutach posiadali futbolówkę przez 63% czasu gry. W tym czasie jednak oddali tylko jeden celny strzał z ośmiu prób. To co nie udało się im w pierwszej połowie, zrobili w drugiej z pomocą defensywy Arki. GKS zdobył bramkę wyrównującą ze stałego fragmentu gry. To był strzał z 20 metrów, sprokurowany przez Martina Dobrotkę, który zresztą ryzykował zagraniem otrzymanie kolejnej kartki, szczęśliwie dla Słowaka jednak niepokazanej. Wołkowicz przymierzył znakomicie na dalszy słupek, za kołnierz Daniela Kajzera.

ŻEBRO ŚWIETNIE, STOLC FATALNIE

Kolejne minuty przypominały nieudolne forsowanie szyków obronnych. Arka nie była w stanie wykreować czegoś soczystego. Do 93 minuty, kiedy wprowadzony kwadrans wcześniej Żebrowski odebrał piłkę rywalowi na jego połowie, szybko wbiegł w pole karne i oddał do Czubaka. Ten nie zwykł się mylić – zdobył swoją drugą bramkę tego dnia, 19. w sezonie sytuując się znowu na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców.  Nie minęła jednak minuta, kiedy wprowadzony chwilę wcześniej Buchta, wykorzystał fatalne zachowanie Stolca w polu karnym, ten popychał rywala, sędzia niewzruszony wskazał na jedenastkę. Arka stanęłą kompletnie zdekoncentrowana, jakby uznała, że sędzia Pskit już nie pozwoli gospodarzom grać, ci jednak wznowili i bardzo szybko obnażyli obronę przyjezdnych. Nie mogący się pogodzić z tą decyzją Marcus, obejrzał czerwoną kartkę, Kajzer wyczuł intencje strzelca, ale zamiast wybić piłkę do boku, parował ją przed siebie, co skrzętnie wykorzystał Wołkowicz, dobijając swój strzał i notując drugie trafienie. Z analizy powtórek widać wyraźnie, że Stolc odpycha Buchtę. I choć był to miękki faul, wątpliwości raczej nie pozostawił.

W Tychach więc podział punktów i z perspektywy 90 minut chyba sprawiedliwy. Arka znowu popełniła błędy w defensywie, kosztujące ją utratę dwóch cennych punktów. To czwarty z rzędu mecz bez zwycięstwa ekipy Hermesa.

GKS Tychy – Arka Gdynia 2:2 (0:1)

Bramki:  Krzysztof Wołkowicz 60′, 90+8′ – Karol Czubak 14′, 90′

Arka Gdynia: Kajzer – Stolc, Dobrotka, Azacki, Gojny – Skóra, Milewski, Gol, Capanni (85′ Marcus), Stępień (74′ Żebrowski) – Czubak.

GKS Tychy: Jałocha – Połap, Nedić, Tecław, Wołkowicz – Machowski (74′ Dominguez), Radecki, Żytek, Czyżycki (74′ Dzięgielewski), Mikita (90′ Buchta) -Rumin (6′ Skibicki).

Żółte kartki: Wołkowicz, Radecki, Żytek – Dobrotka, Skóra, Czubak.

Czerwone kartki: Radecki – Marcus

Sędzia: Paweł Pskit

 

pkat

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj