Lechia chce kupić, Arka chce sprzedać, Czubak nie chce odejść. Czy ten transfer jest możliwy?

(Fot. Maciej Czarniak / KFP / Trojmiasto.pl)

Karol Czubak w Lechii Gdańsk – czy to może się wydarzyć? Napastnik Arki Gdynia jest kuszony. Do zmiany barw zachęcają go nie tylko biało-zieloni, ale też część żółto-niebieskich. Bo Arka potrzebuje pieniędzy, a Lechia napastnika. Przeanalizowaliśmy, jak aktualnie wygląda sytuacja na trójmiejskim rynku transferowym.

O odejściu Czubaka mówiło się już kilka miesięcy temu. Nie chodziło nawet o plotki czy przecieki, ale o czystą logikę. Trudno utrzymać w pierwszej lidze króla strzelców, który ma dopiero 23 lata, a swoją jakość na zapleczu ekstraklasy już pokazał i potwierdził. W pierwszym sezonie zdobył dla Arki 14 goli, w drugim aż 21, a teraz notuje serię czterech meczów z trafieniem.

LECHIA CHCE CZUBAKA

Od pewnego czasu coraz częściej nazwisko Czubaka zaczęło się pojawiać w kontekście Lechii. W poniedziałek Maciej Słomiński z Interii poinformował, że napastnik zaloty biało-zielonych odrzucił. Zainteresowanie gdańszczan nie jest świeżą sprawą. Lechia o Czubaku poważnie myślała jeszcze zanim pozyskała Luisa Fernandeza. Według naszych informacji, wówczas osoby decyzyjne w Arce nie podjęły poważnych negocjacji.

PROBLEMY ARKI

Teraz sytuacja jest inna. Wiadomo, że w budżecie Arki jest ogromna dziura. Miasto zawiesiło wspieranie klubu, kibice trwają przy bojkocie. Piłkarzom powiedziano już, że realną perspektywą są zaległości finansowe, czyli temat, który w Gdańsku przerabiany był od lat. Bardzo ciężko może być już w najbliższym miesiącu. Powiedzieć, że nastroje są nie najlepsze, to nic nie powiedzieć.

Transfer Czubaka byłby ogromnym zastrzykiem gotówki i trudno się dziwić, że włodarze żółto-niebieskich byliby skłonni zgodzić się na odejście snajpera. Od strony sportowej byłaby to wielka strata, ale od finansowej – wręcz przeciwnie. Budżet zostałby bardzo solidnie podreperowany.

BYŁY ZAGRANICZNE OFERTY

Z drugiej strony trudno też dziwić się, że dla wielu kibiców Arki byłby to koszmar. Czubaka polubili, w ubiegłym sezonie regularnie zamawiano życzenia urodzinowe, które napastnik nagrywał dla fanów. Nie była to tania sprawa, bo za krótki filmik trzeba było zapłacić kilkaset złotych. Wielu fanów straciłoby idola, zespół straciłby maszynę do zdobywania bramek. I to na rzecz derbowego rywala. A finansowy zysk klubu, który umocniłby pozycję właściciela, stoi też w sprzeczności z tym, czego chce większość żółto-niebieskiego środowiska. Wiele klubowych legend, sponsorów czy kibiców marzy po prostu o zmianie właściciela.

Co ciekawe, już w końcówce poprzedniego sezonu była solidna oferta z klubu zagranicznego, opiewająca na około pół miliona euro. W warunkach ekstraklasy nie są to kokosy, raczej drobne, ale mówimy o klubie, który poprzedni sezon skończył na 8. miejscu w tabeli, ma spore kłopoty i pieniędzy potrzebuje na już.

CZUBAK NIE CHCE TRANSFERU

Decyzję musi jednak podjąć sam napastnik, a ten niekoniecznie lubi zmiany. Ceni stabilizację, dobrze czuje się w środowisku, które zna, w strefie komfortu. Z Gdyni ma też blisko w rodzinne strony. Nie jest obieżyświatem, raczej domatorem. Słyszymy, że na ten moment nie ma zamiaru nigdzie się ruszać, że temat go męczy. Ale nie znaczy to, że jest całkowicie zamknięty. Trwają rozmowy, porady piłkarz słyszy z każdej możliwej strony, wiele może się zmienić.

Cokolwiek się wydarzy, końcówka okienka transferowego w Trójmieście będzie niezwykle ciekawa. Transfer Czubaka do Lechii byłby wielką sensacją i punktem, który wyznaczyłby kierunki obu klubów. Dla gdańszczan byłby to jasny sygnał: celem jest ekstraklasa. Dla gdynian, którzy zostaliby bez najlepszego piłkarza i bez typowego napastnika w kadrze, również byłaby to klarowna wiadomość: ambitnych planów nie ma.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj