Komentarze Radia Gdańsk



Aborcja to indywidualna decyzja każdej kobiety

– Każdy powinien mieć prawo wyboru, mówili komentatorzy Radia Gdańsk o aborcji. Dyskutowali o projekcie ustawy aborcyjnej zgłoszonym przez ruchy broniące życia oraz o oświadczeniu papieża Franciszka, który pozwolił rozgrzeszać kapłanom z aborcji. Gośćmi Tomasza Olszewskiego byli Jan Hlebowicz z Gościa Niedzielnego, Elżbieta Rutkowska z Krytyki Politycznej, Maciej Kosycarz z agencji KFP oraz pisarz i historyk Mieczysław Abramowicz.

Skandaliczny antysemicki wpis szefa PiS w Tczewie. „To nieprawdopodobne”

„Po wyborach w październiku będą mieli do gadania tyle co Żyd w gettcie„, napisał na temat rządu Ewy Kopacz na jednym z portali społecznościowych tczewski działacz Prawa i Sprawiedliwości. Zenon Żynda jest członkiem zarządu powiatu tczewskiego i szefem struktur PiS. Wpis szybko usunął z Facebooka. Skandaliczne zachowanie polityka komentowali w studiu Radia Gdańsk Roman Daszczyński z portalu gdansk.pl, Piotr Semka z tygodnika Do Rzeczy oraz Marek

Żeby kursowało więcej pociągów PKM, będzie trzeba dopłacać [AUDIO]

– Przesadzamy z uroczystymi otwarciami, mówili komentatorzy Radia Gdańsk o dniu otwartym Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. W studiu gościli Ryszarda Wojciechowska z Dziennika Bałtyckiego, Michał Stąporek z portalu trojmiasto.pl oraz Artur Górski z Gazety Gdańskiej i Magazynu Solidarność.

Droga Zielona to budowanie zamków z piasku

Goście Radia Gdańsk zaczęli Komentarze od rozmowy o sukcesie Anity Włodarczyk, ale dyskusję szybko zdominował temat nocnych zarzutów, sformułowanych pod adresem prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego i posła PSL Jana Burego. Chodzi o podejrzenie ustawiania konkursów na stanowiska szefów delegatur NIK.

Komentatorzy o „kilometrówkach” prezydenta. „Może mieć problem wizerunkowy”

– W Polsce oszukiwanie państwa jest pewnym szpanerstwem. Kombinowanie to niestety nasza cecha narodowa, mówili na antenie Radia Gdańsk komentatorzy. W ten sposób odnieśli się do informacji Newsweeka, który podał, że Andrzej Duda jeszcze będąc posłem mógł na tzw. kilometrówki „naciągnąć” Sejm na 11 tys. zł.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj