Takiego niebezpieczeństwa nie było tam od 40 lat. Brudnica mniszka zagraża lasom na Półwyspie Helskim. Gąsienice niewielkiego motyla, które bardzo szybko są w stanie zjeść całe igliwie sosny, zostały zauważone przez leśników.
Pomorscy leśnicy wypowiadają wojnę brudnicy mniszce. Chcą zdążyć przed szkodnikiem i uchronić przed zniszczeniem teren o powierzchni aż 15 tysięcy hektarów, porośnięty sosnami.
Kępice rozpoczęły kolejny, ostatni już etap walki z barszczem Sosnowskiego. Tylko w tym roku na terenie 15 miejscowości zostanie rozpylonych kilkaset litrów środków chemicznych, pozwalających zwalczyć tę niebezpieczną roślinę. W zetknięciu ze skórą człowieka powoduje ona silne poparzenia.
– To dla nas katastrofa ekologiczna – mówią poszkodowani pszczelarze. Po tym, jak jeden z rolników spryskał chemikaliami około 60 hektarów pola rzepaku, zginęły tysiące pszczół, które w tym czasie zbierały nektar. Chodzi nawet o 110 uli. Jak dowiedziało się Radio Gdańsk, rolnik i pszczelarze doszli już do porozumienia ws. odbudowy pasiek.
Pomorskie lasy zaatakował brudnica mniszka. Jak mówią leśnicy, jej inwazję można porównać do przejścia szarańczy. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Gdańsku zdecydowała, że zastosuje opryski. Pierwsze samoloty już wystartowały. Możliwe, że do części lasów nie będzie można wchodzić. Nie wolno także spożywać runa leśnego do 24 godzin od oprysków.
Nawigacja
YouTube
© 2022 - Radio Gdańsk
